Taka deklaracja ma obniżyć koszty kredytu w USA poprzez wpływ na oczekiwania uczestników życia gospodarczego. To narzędzie stymulowania koniunktury Fed zastosował po raz pierwszy w swojej 100-letniej niemal historii.
Tego, że taka będzie pierwsza reakcja amerykańskiego banku centralnego na ewidentne słabnięcie tamtejszej gospodarki, spodziewało się 59 proc. ankietowanych przez agencję Bloomberga ekonomistów. Tyle że tylko 35 proc. respondentów oczekiwało, że nastąpi to już na wczorajszym posiedzeniu FOMC. Pozostali uważali, że Fed udzieli wsparcia gospodarce najwcześniej pod koniec września, gdy będzie miał pewność, że spowolnienie gospodarcze nie jest przejściowe.
– Tempo wzrostu gospodarczego jak dotąd było w tym roku znacząco wolniejsze, niż Komitet prognozował – oświadczył FOMC, wskazując m.in. na dekoniunkturę na rynku pracy. Jak dodał, ożywienie gospodarcze pozostanie rozczarowujące także w kolejnych kwartałach. W związku z tym sternicy amerykańskiej polityki pieniężnej nie wykluczyli, że będą musieli zastosować także inne metody?stymulowania gospodarki. – Z pewnością droga do trzeciej rundy ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) nie została zamknięta – ocenił Michael Yoshikami, główny strateg inwestycyjny w YCMNet Advisors. – Zobowiązanie do utrzymywania stopy procentowej blisko zera to bardzo gołębi sygnał, wskazujący na możliwość wznowienia QE – przyznał James O'Sullivan, główny ekonomista MF Global.
Ale też trzecia runda QE, czyli skupu przez bank centralny obligacji za dodrukowane pieniądze, nie jest przesądzona. Przed wczorajszym posiedzeniem FOMC tylko 18 proc. ekspertów spodziewało się, że Fed wznowi program QE, którego druga runda zakończyła się w połowie tego roku. Komunikat tego gremium raczej tych prognoz nie zmieni. Trzech spośród jego 10 członków sprzeciwiło się bowiem łagodzeniu polityki pieniężnej nawet w ogłoszonej wczoraj formie. Zdaniem Vincenta Reinharta, byłego stratega ds. polityki pieniężnej w Fedzie, mogli się oni obawiać zarzutów, że reagują na przecenę akcji. Ale powodem ich sprzeciwu mogła być też inflacja, która w czerwcu sięgnęła w USA 3,6 proc. w ujęciu rocznym. Przewodniczący Fedu Ben Bernanke mógłby więc mieć problemy ze znalezieniem poparcia dla QE3.
Tym bardziej że nie wszyscy ekonomiści są przekonani o skuteczności tego programu. Część uważa, że zaszkodził on gospodarce, podbijając ceny surowców. – Nie sądzę, abyśmy mieli dziś problem, który może rozwiązać polityka pieniężna. Polega ona na kontrolowaniu ceny i podaży pieniądza, a dziś można bardzo tanio uzyskać dowolną jego ilość – ocenił Jerry Webman, główny ekonomista Oppenheimer.