Według wyliczeń UBS WM – takie instytucje, jak UniCredit, Erste Group Bank, Raiffeisen Bank International i Bayerische Landesbank poprzez swoje filie łącznie udzieliły Węgrom, Polakom i Chorwatom kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich na 80 mld franków. Wysokość miesięcznych rat w tych krajach gwałtownie wzrosła, po tym jak od początku 2011 r. frank wzmocnił się o 14 proc. wobec złotego, o 10?proc. wobec chorwackiej kuny i 8 proc. wobec forinta.
Jak wskazuje cytowany przez Bloomberga Kilian Reber z UBS, takiego zagrożenia na razie jeszcze nie brano pod uwagę. Jego zdaniem istnieje 20–30 proc. prawdopodobieństwa, że silny frank może doprowadzić do pogorszenia sytuacji finansowej banków, które takich kredytów w regionie udzielały. To z kolei stwarza ryzyko, że banki będą zmuszone po raz kolejny zwracać się o finansową pomoc państwa.
Dzisiaj – według wyliczeń UBS – ok. 60 proc. kredytów konsumpcyjnych i hipotecznych na Węgrzech to dług we frankach. W przypadku Polski i Chorwacji ma to być po ok. 10 proc. Przy tym już teraz niektórzy z kredytobiorców nie są w stanie obsługiwać swojego zadłużenia, ponieważ miesięczne raty wyraźnie wzrosły.
Dzisiaj – według UBS – ponad 10 proc. „frankowych" kredytobiorców na Węgrzech (według oficjalnych informacji węgierskich jest to nawet 50?proc.), 6 proc. w Chorwacji i 1,5 proc. w Polsce nie spłaca w terminie rat.
Analitycy UBS przyznają jednak, że jeśli bankowi centralnemu Szwajcarii uda się wyhamować aprecjację waluty, a gospodarka tego kraju zwolni, zagrożenie dla europejskich banków zmaleje. W prognozach UBS?w ciągu najbliższych 12 miesięcy frank osłabi się np. w stosunku do forinta z obecnych prawie 240 HUF? do 210 HUF.