Indeks grupujący notowanych na GPW kredytodawców, WIG-Banki, spadał wczoraj nawet o ponad 2 procent, bardziej niż większość wskaźników branżowych. Inwestorzy zareagowali tak na decyzję agencji Moody's, która obniżyła ocenę perspektyw polskiego sektora bankowego. Komunikat kontrastuje z wyjątkowo dobrymi tegorocznymi wynikami kredytodawców oraz niedawnymi zapewnieniami prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki, że sektor ten jest stabilny. – Moim zdaniem ta decyzja nie znajduje uzasadnienia w kondycji sektora bankowego w Polsce. To dla nas zaskoczenie – przyznał przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak. W podobnym tonie raport Moody's skomentował Belka.
Spowolnienie uderzy w banki
Warunki działalności polskich banków w najbliższych 12–18 miesiącach się pogorszą. Niższe tempo wzrostu gospodarczego doprowadzi do obniżenia jakości aktywów i zaostrzenia konkurencji o źródła finansowania, co ograniczy zdolność banków do zwiększania akcji kredytowej i w efekcie przychodów - agencja ratingowa Moody's
– Perspektywy polskiego systemu bankowego oceniamy obecnie jako negatywne zamiast stabilnych. Ta zmiana prognoz odzwierciedla nasze oczekiwania, że warunki działalności polskich banków w najbliższych 12–18 miesiącach się pogorszą – napisali w komunikacie analitycy Moody's. Według nich wyniki instytucji nie będą już tak dobre w związku z hamowaniem gospodarki. – Niższe tempo wzrostu gospodarczego doprowadzi do pogorszenia jakości aktywów i zaostrzenia konkurencji o źródła finansowania, co ograniczy zdolność banków do zwiększania akcji kredytowej i w efekcie przychodów – twierdzą eksperci Moody's. W szczególności niepokoi ich jakość kredytów denominowanych we franku, mających pod koniec sierpnia 21,3-proc. udział w portfelach kredytowych polskich banków. Odsetek niespłacanych terminowo pożyczek tej kategorii może wzrosnąć, jeśli pod wpływem kryzysu w strefie euro złoty dalej będzie się osłabiał wobec szwajcarskiej waluty. A według Moody's polskie instytucje finansowe nie są na to przygotowane. Agencja przypomniała też o zagrożeniu, jakim dla polskich banków może być konieczność tymczasowego podniesienia współczynników wypłacalności przez spółki matki. Aby sprostać wymogom Europejskiego Urzędu ds. Bankowości (EBA), część z nich może się zdecydować na sprzedaż aktywów w Europie Środkowo-Wschodniej lub ograniczenie w tym regionie akcji kredytowej. To może doprowadzić w Polsce do powtórki wojny depozytowej z 2009 r. , bo banki będą agresywnie zabiegały o krajowe pieniądze.
Banki mają wystarczająco dużo kapitału i są płynne. Ale w takich warunkach jak dziś nie patrzy się na średnią, tylko na najsłabsze ogniwa, którymi dziś są te instytucje, które mogą zostać sierotami w związku z kłopotami spółek matek. Przyglądamy się też bankom, które są nadmiernie zaanga- żowane w kredyty w walutach obcych - Marek Belka, prezes NBP, na łamach „The Wall Street Journal"
Zagrożenia wyolbrzymione
Prognozy Moody's, że w związku ze spowolnieniem gospodarczym wyniki polskich banków nieco się w przyszłym roku pogorszą, większość analityków uważa za słuszne. Mimo to radzą nie wyolbrzymiać zagrożeń. – Wskazane w raporcie ryzyko pogorszenia się jakości portfela kredytów walutowych na razie nie zaczęło się materializować, a zarządy polskich banków nie spodziewają się takiego zjawiska w znaczącej skali – ocenił Dariusz Górski, analityk z DM BZ WBK. Według niego nie ma też na razie przesłanek do wojny depozytowej. A Anders Svendsen, analityk ds. rynków wschodzących w Nordei, przekonywał niedawno w rozmowie z „Parkietem", że zagrożone pozbawieniem finansowania lokalnych spółek córek przez zachodnie banki w regionie są przede wszystkim Węgry – władze demonstrowały tam ostatnio wrogość wobec zachodnich instytucji finansowych. Także prezes NBP w minionym tygodniu zapewniał, że obecnie „nie widać oznak wysysania kapitału z Polski przez spółki matki. Nie widać także szczególnie nasilonej ostatnio tendencji do ograniczania skali działalności kredytowej". Wczoraj Belka przyznał jednak, że banki, które mogą zostać sierotami wskutek problemów swoich zachodnich spółek matek, to słabe ogniwo polskiego sektora bankowego. – Powinniśmy się na sytuację osierocenia banków przygotować – oświadczył. Powtórzył jednak, że polskie banki mają współczynniki wypłacalności na bardzo bezpiecznym poziomie. Przyznała to zresztą w swoim raporcie także agencja Moody's.