Europejski Bank Centralny przeprowadził wczoraj pierwszą z dwóch zapowiedzianych dwa tygodnie temu aukcji trzyletnich pożyczek dla banków komercyjnych. Analitycy spodziewali się, że popyt na pieniądze z frankfurckiej instytucji nieznacznie przekroczy 300 mld euro. Tymczasem 523 banki pożyczyły aż 489 mld euro. Kolejne 30 mld euro wzięły na trzy miesiące. To największy zastrzyk płynności dla sektora finansowego, jaki kiedykolwiek dał EBC. Wcześniejszy rekord padł w czerwcu 2009 r., gdy pożyczył bankom komercyjnym na rok ponad 440 mld euro.
Aukcja ujawniła ogromne potrzeby kapitałowe banków i fakt, że mogły je zaspokoić, nie wszystkich uspokoił. Tak analitycy tłumaczyli wczorajsze – mieszane – nastroje na giełdach. Paneuropejski indeks Stoxx 600 stracił 0,5 proc., choć bezpośrednio po ogłoszeniu wyników aukcji zwyżkował o 1,4 proc. Podobnie zachowywało się euro, które najpierw wyraźnie umacniało się wobec dolara, aby później się osłabić. – Operacja EBC zwiększy płynność w sektorze bankowym, ale zarazem uwypukliła powagę sytuacji w strefie euro. Rynki po raz kolejny odniosą wrażenie, że unijni liderzy zajmują się symptomami kryzysu fiskalnego, a nie jego przyczynami – ocenił Richard Driver, analityk walutowy z Caxton.
Banki ograniczają aktywność
Dotychczas EBC udzielał bankom komercyjnym pożyczek maksymalnie na rok, co też nie było jego standardową ofertą. Pierwsza aukcja trzyletnich pożyczek, pod których zastaw EBC przyjmował szerszą niż wcześniej paletę aktywów (np. obligacje hipoteczne o innych ratingach niż AAA), miała kilka celów. Niektóre z nich, zdaniem analityków, mają szanse zostać zrealizowane. – Teraz jest mało prawdopodobne, aby jakiś bank w strefie euro upadł z powodu utraty płynności – przyznał Christian Schulz, ekonomista z banku Barenberg.
W nietypowej operacji EBC chodziło także o pobudzenie akcji kredytowej w strefie euro. Eskalacja kryzysu fiskalnego sprawiła bowiem, że wzajemne zaufanie instytucji finansowych, mocno zaangażowanych w obligacje zadłużonych państw eurolandu, wyraźnie się zmniejszyło. Wiele z nich ma w efekcie ograniczony dostęp do pożyczek na rynku międzybankowym, co ogranicza podaż i zwiększa koszty kredytu w całej gospodarce.
– Aukcja może pomóc złagodzić widoczne ostatnio napięcia na rynkach kredytowych i ożywić akcję kredytową – ocenił Jonathan Loynes, główny ekonomista ds. europejskich w Capital Economics. Większość analityków nie wierzy jednak, aby efekt był silny. – Większość pieniędzy pożyczonych z EBC kredytodawcy wykorzystają do zastąpienia poprzednich takich pożyczek, do zbudowania większych buforów?kapitałowych i do ograniczenia niektórych zobowiązań – ostrzegł Marc Chandler, główny strateg walutowy Brown Bothers Harriman.