Świąteczna atmosfera ewidentnie nie udzieliła się klientom TFI. Choć na oficjalne dane dotyczące sprzedaży funduszy inwestycyjnych w grudniu trzeba poczekać do połowy stycznia, przedstawiciele branży są zgodni, że ostatni miesiąc roku będzie kolejnym, w którym branża będzie się borykała z odpływem kapitału, szczególnie z funduszy inwestujących w akcje.
Inne priorytety banków
Dotyczy to przede wszystkim?największych towarzystw. – Pracujemy obecnie nad tym, jak ten odpływ pieniędzy ograniczyć – mówi Małgorzata Barska, dyrektor sprzedaży i marketingu ING TFI. Większość klientów tego towarzystwa to klienci ING?Banku Śląskiego. – Chodzi głównie o wprowadzanie nowych produktów opartych na systematycznym oszczędzaniu. Więcej szczegółów zdradzimy na początku roku – dodaje.
Podobnie jest w PKO TFI, które jest trzecim graczem rynkowym. – Mieliśmy wprawdzie udaną emisję certyfikatów funduszu zamkniętego PKO Globalnej Makroekonomii, dzięki której pozyskaliśmy ok. 40 mln zł, ale łącznie, biorąc pod uwagę wszystkie nasze fundusze, wypłaty ponownie przeważały nad wpłatami – mówi Łukasz Górnicki, rzecznik firmy.
Przedstawiciele branży TFI?zwykli powtarzać, że na popularność funduszy mają wpływ przede wszystkim wyniki zarządzania. W dużych towarzystwach kontrolowanych przez banki dziś tak nie jest. Nawet zainteresowanie inwestorów zyskownymi funduszami dłużnymi, do których od początku roku wpłacono ok. 2,4 mld zł, nie ratuje bankowych towarzystw przed odpływem kapitału. W tym samym czasie z funduszy akcji?wycofano bowiem ok. 2,8 mld zł.
Sprzedaż funduszy zarządzanych przez bankowe TFI?idzie słabo, bo głównym sprzedawcom – samym bankom – zależy obecnie na wzroście wartości depozytów. Dystrybucja funduszy zeszła na dalszy plan.