Wczoraj akcje Presco zyskały na wartości 20 proc. i na koniec dnia były wyceniane na 7,5 zł. Jest to najwyższy kurs zamknięcia w historii notowań spółki (debiutowała w lipcu ub.r.)
Reakcja inwestorów na tę publikację nie jest zaskoczeniem, jeśli weźmie się pod uwagę opublikowane wczoraj wyniki firmy za 2011 r.
W całym roku Presco miało 14,7 mln zł zysku netto. Rok wcześniej było to 15,1 mln zł. Przychody spadły z 45,1 mln zł do 41,1 mln zł. Jak podkreślają przedstawiciele spółki, słabsze wyniki za ubiegły rok (w porównaniu z 2010 r.) to efekt zainwestowania blisko 21 mln zł w postępowania sądowe i egzekucyjne na posiadanych pakietach wierzytelności (w 2010 r. było to 6,5 mln zł). – Nakłady te miały charakter jednorazowy i po ich poniesieniu powinien nastąpić relatywny spadek kosztu własnego sprzedaży przy jednoczesnym wzroście wpływów windykacyjnych – mówi Wojciech Andrzejewski, wiceprezes Presco. Wynik spółki mógłby także być lepszy, gdyby nie rezerwy utworzone na koniec roku.
– Utworzyliśmy rezerwę w wysokości 1,3 mln zł na podatek od czynności cywilnoprawnych, który spółka może być zobowiązana zapłacić od zakupów wierzytelności dokonanych w latach 2007 - 2011 – tłumaczy Andrzejewski.
Wartość nominalna nabytych portfeli wyniosła w ub.r. 305 mln zł. Kwota inwestycji wyniosła 44,7 mln zł. W 2010 r. było to odpowiednio 111,7 mln zł i 11,9 mln zł.