Zgodnie z tradycją akcje spółek z przemysłu metalowego należą do tych, które bardzo korzystają na ożywieniu koniunktury giełdowej. Tak było w 2009 roku, kiedy rynek podnosił się z kryzysowego upadku, tak też jest w tym roku. Od początku stycznia monitorowany przez nas koszyk walorów firm z branży (każda ma taki sam udział w koszyku) zwiększył swoją wartość o prawie 30 proc. To dynamika porównywalna z tempem zwyżki z pierwszych miesięcy hossy w 2009 r.
Udało się jednocześnie odrobić większość strat z czasu ubiegłorocznej przeceny, chociaż czerwcowy szczyt pozostaje dla zwolenników analizy technicznej kluczowym poziomem oporu.
Ciągle z dyskontem
W sferze fundamentów pocieszać może fakt, że mimo tegorocznego skoku cen akcji, wciąż pozostają one – przeciętnie rzecz biorąc – poniżej wartości księgowej. Parametr ten warto obserwować, bo cenną wskazówką był w przeszłości. Hossa w 2007 r. załamała się w warunkach skrajnego przewartościowania pokazywanego przez C/WK, a bessa dobiegła końca w lutym 2009 r. w sytuacji równie skrajnego niedowartościowania. Skoro teraz znów C/WK jest poniżej neutralnej wartości 1 (z sytuacją taką mamy do czynienia od czasu ubiegłorocznej sierpniowej wyprzedaży), to logiczne wydaje się, że szanse na zarobek górują nad zagrożeniami. Przynajmniej na dłuższą metę, bo w perspektywie kilku miesięcy poziom wycen nie ma decydującego znaczenia dla kierunku zmian notowań.
Nadzieje związane z niedowartościowaniem pokazywanym przez C/WK są tym większe, że służąca do obliczania tego wskaźnika wartość księgowa systematycznie rośnie. Parametr ten jest 16 proc. wyżej niż przed rokiem, 40 proc. wyżej niż dwa lata temu, oraz 58 proc. wyżej niż trzy lata temu. Wiele do myślenia daje też fakt, że wzrost w stosunku do połowy 2007 r. – a więc kulminacyjnego punktu ówczesnej hossy – wynosi ok. 130 proc., podczas gdy wartość rynkowa wspomnianego koszyka jest o ponad 40 proc. niższa.
Na dłuższą metę mamy więc do czynienia z systematycznym wzrostem kapitałów spółek metalowych (dzięki akumulowanym zyskom). Tymczasem kursy akcji niekiedy w gwałtowny sposób oscylują wokół tej rosnącej wartości fundamentalnej. Skoro teraz są poniżej niej, to chyba jest to dobry czas na akumulowanie walorów.