Rok temu weszło w życie prawo obniżające wysokość składki przekazywanej do OFE z 7,3 do 2,3 proc. (docelowo od 2017 r. ma to być 3,5 proc.). Równocześnie wzrósł limit inwestycji w akcje: dziś to 45 proc. (wcześniej 40 proc.) i ma rosnąć o 2,5 pkt proc. rocznie.
– Trzeba przejść przez czas i złej, i dobrej koniunktury na giełdzie, by dokładnie ocenić wpływ tych zmian – twierdzi Piotr Bień, starszy zarządzający portfelem akcji w ING PTE.
Mniejsze zainteresowanie
Pierwsze efekty zarządzający już wskazują. – Przede wszystkim polski rynek dotychczas był wyżej wyceniany niż inne w naszym regionie z uwagi na obecność długoterminowego i fundamentalnego popytu ze strony OFE. Po obniżeniu składki możliwości inwestycyjne zostały ograniczone, co powoduje, że nie ma już uzasadnienia dla wyceny naszych aktywów z premią – mówi Rafał Mikusiński, prezes Amplico PTE.
W efekcie obniżenia płynności na rynku kapitałowym mamy także do czynienia z odpływem kapitału zagranicznego lub co najmniej ze spadkiem zainteresowania. – Porównanie dwóch rynków o podobnej kapitalizacji i strukturze: polskiego i tureckiego za okres ostatnich 12 miesięcy dobrze obrazuje tę sytuację. Indeks WIG20 spadł o ponad 23 proc., gdy XU100 nieco ponad 13 proc. – mówi Rafał Mikusiński.
Robert Garnczarek, prezes AXA PTE, podkreśla, że obniżona składka spowodowała jeszcze bardziej ostrożne podejście zarządzających do potencjalnych inwestycji charakteryzujących się niższą płynnością. Dotyczy nie tylko akcji, ale przede wszystkim innych klas aktywów, jak np. funduszy private equity.