Aleksandr Razuwajew szef oddziału analityki rynkowej, firmy brokerskiej Alpari:
Rosyjskie firmy będą coraz więcej kupować w Europie, wykorzystując kryzys strefy euro. Największych inwestycji spodziewam się w sektorze finansowym. Nasze banki są w dobrej kondycji; mają coraz wyższe zyski i do tej pory nie inwestowały za granicą, poza byłymi republikami radzieckimi. Pierwszy krok zrobił Sbierbank kupując austriacki Volksbank i wchodząc od razu do ośmiu krajów. Myślę, że to nie koniec inwestycji Sbierbanku za granicą. Inwestować chce też VTB i prywatny Alfa bank. Także koncerny paliwowe i metalurgiczne planują kolejne zakupy. Co do inwestowania w Polsce, to klimat polityczny w Warszawie jest teraz dla rosyjskiego biznesu bardziej sprzyjający i powinno być u nas więcej chętnych na polskie aktywa.
Tarnów to najbardziej łakomy kąsek, ale jest szansa na kolejne wezwania w branży
Wczorajsze wezwanie rosyjskiej grupy Acron na Azoty Tarnów jest już szóstym w tym roku takim zdarzeniem na warszawskim parkiecie. We wszystkich przypadkach zagraniczny podmiot zamierzał przejąć kontrolę nad spółką z GPW.
Eksperci przewidują, że następne miesiące mogą przynieść kolejne przejęcia notowanych spółek. – Do końca roku na giełdzie może dojść do kilku wezwań i rynek M&A jeszcze przyspieszy – przewiduje Maciej Kik, zarządzający w Union Investment TFI. – Wyceny spółek w ostatnim czasie pospadały i są na bardzo atrakcyjnych poziomach dla potencjalnych inwestorów branżowych, a nastroje wśród inwestorów są obecnie słabe, co może skłonić ich do akceptacji warunków sprzedaży – tłumaczy.
Kolejne argumenty podaje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Wiele firm posiada znaczące zasoby gotówki, które można podzielić między akcjonariuszy lub przeznaczyć na akwizycję. Znacznymi zasobami dysponują też fundusze private equity, których aktywność w zakresie fuzji i przejęć ostatnio bardzo się nasiliła – zaznacza.
Eksperci twierdzą, że ZA Tarnów wcale nie musi okazać się ostatnim tego typu zdarzeniem w sektorze chemicznym. Przewidują, że resort będzie szukał nabywcy na swoje akcje w pozostałych firmach branży. –Azoty Tarnów są najbardziej łakomym kąskiem dla inwestora strategicznego, bo w swoim sektorze są spółką najbardziej zdywersyfikowaną. Dlatego nie dziwi to, że najpierw wezwano na ich akcje – ocenia Kamil Szlaga z KBC Securities. Przewiduje, że na drugi ogień mogą pójść także Puławy. Wśród potencjalnych zainteresowanych wymienia takie koncerny jak m. in. BASF, Solvay Group czy Dow Chemical.
Być może jest w tym ziarnko prawdy, skoro od początku roku indeks spółek chemicznych wzrósł o ponad 31 proc.
MSP podtrzymuje, że do końca wakacji czeka na ogłoszenie wezwania przez potencjalnych zainteresowanych na pozostałe spółki chemiczne ze swojego portfela. Chodzi m. in. o Ciech (resort ma 38,72 proc. akcji) i ZA Puławy (50,67 proc.).
Kto będzie następny? Bartosz Arenin, zarządzający w Copernicus Capital TFI, ocenia, że obiektem przejęcia mogłyby stać się rosyjskie aktywa Grajewa, bo jego główny właściciel – Pfleiderer – ma problemy finansowe. – Grajewo poprawiło wyniki finansowe, natomiast wycena spółki w odniesieniu do poziomu sprzed roku, gdy były one sporo gorsze, jest zauważalnie niższa – mówi.
Analitycy wskazują też energetykę. – Powszechnie wiadomo, że Skarb Państwa byłby zainteresowany sprzedażą udziałów w Enerdze i Enei. Ale problemem jest to, że potencjalny zainteresowany wejściem na polski rynek utility (użyteczność publiczna – red.) ma relatywnie duży wybór, nie wspominając już o tym, że jak dotąd nie słychać o licznych zainteresowanych polskimi spółkami energetycznymi – mówi Paweł Puchalski z DM BZ WBK. Większą szansę na przejęcie w tym sektorze widzi w przypadku PEP, który już kilka miesięcy temu informował, że wkrótce rozpocznie aktywne poszukiwania strategicznego inwestora. – Tutaj nie można wykluczyć wejścia koncernu zagranicznego – zaznacza Puchalski.
Zdaniem Kika z Union Investment potencjalnie interesującym przedsiębiorstwem do kupienia mogłaby być telekomunikacyjna Netia, a także i oponiarska Dębica, której głównym akcjonariuszem i kontrahentem jest koncern Goodyear.
Acron: kapitalizacja spółki wynosi około 2 mld USD
Acron jest jednym z dziesięciu największych producentów nawozów mineralnych w Europie. W 2011 r. miał 2,2 mld USD przychodów ze sprzedaży, 706 mln USD EBITDA?(zysk operacyjny powiększony o amortyzację) i 692 mln USD zysku netto. Grupa – przez spółki holdingowe – kontrolowana jest przez Wiaczesława Kantora. Grupa notowana jest na London Stock Exchange i Micex-RTS w Moskwie. Jej kapitalizacja wynosi około 2 mld USD. W ubiegłym roku wyprodukowała 5,8 mln ton nawozów. Największą część produkcji stanowią nawozy wieloskładnikowe (53 proc.), azotowe (32 proc.) i związki nieorganiczne (6 proc.). Łącznie firma wytwarza ponad 40 produktów, w tym także formalinę i metanol. Eksportuje do ponad 60 krajów na całym świecie. Wśród najważniejszych rynków zbytu są te szybko rozwijające się, w tym m.in. Chiny, Rosja, Tajlandia i Brazylia, które w sumie dają około 60 proc. obrotów. Grupa powstała w Rosji w 1961 r. i została sprywatyzowana na początku lat 90. XX wieku. W 2005 r. rozpoczęła ekspansję w Chinach; teraz jest największym rosyjskim prywatnym inwestorem na tym rynku. Od 2008 r. obecna jest także w Estonii – ma tam trzy porty i centrum logistyczne – oraz w Kanadzie – współpracuje na podstawie umowy joint venture z koncernem Rio Tinto – w tym w zakresie eksploatacji złóż potasu i budowy kopalń.
Wezwanie na Police pod pewnymi warunkami
Jeśli Acron przejmie kontrolę nad Azotami Tarnów, to będzie musiał ogłosić wezwanie również na Zakłady Chemiczne Police. Ale tylko wówczas, jeśli stanie się bezpośrednio lub pośrednio właścicielem ponad 66 proc. akcji drugiej z tych spółek – twierdzi Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego. Obecnie Azoty Tarnów posiadają 49,5 mln walorów Polic, czyli dokładnie 66 proc. kapitału spółki i głosów na jej walnym zgromadzeniu. To oznacza, że Acron będzie musiał ogłosić wezwanie na Police, jeśli po udanym wezwaniu będzie miał chociaż jedną dodatkową akcję Polic. – W takiej sytuacji wezwanie musiałoby objąć 100 proc. papierów. Cena w nim byłaby ustalona na poziomie co najmniej średniego kursu z ostatnich trzech lub sześciu miesięcy, w zależności od tego, który z nich byłby wyższy – uważa Dajnowicz. Dodaje, że żadnego znaczenia nie miałaby cena, po jakiej wezwanie na Police ogłaszały Azoty Tarnów. W czerwcu ubiegłego roku zgłosiły chęć zakupu od 51 do 66 proc. papierów spółki. Zaoferowały wówczas po 11,5 zł za sztukę. W połowie sierpnia podano informację, że wezwanie zakończyło się pełnym sukcesem. Giełdowy kurs Polic, który wówczas oscylował w okolicach ceny z wezwania powoli, ale systematycznie, zaczął spadać. W ostatni wtorek osiągnął nawet poziom 8,21 zł, co było najniż-szą ceną od początku ubiegłego roku. Wczoraj po 6,5-proc. wzroście wyniósł 9,01 zł.
PGNiG może stracić część zamówień na dostawy gazu
Wszystkie spółki należące do grupy Azoty Tarnów kupiły w ubiegłym roku od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa około 1,2 mld m sześc. gazu. To 8,3 proc. błękitnego paliwa zużytego w całym kraju i około 50 proc. nabytego przez sektor chemiczny. Więcej gazu zużywa w Polsce tylko grupa PKN Orlen. W ocenie niektórych specjalistów przejecie Azotów Tarnów przez rosyjski Acron może wiązać się dla PGNiG z utratą przynajmniej części zleceń na dostawy gazu. Surowca za granicą mogą zwłaszcza poszukać Police, które obecnie kupują go 580 mln m sześc. Zakłady chemiczne znajdują się blisko granicy z Niemcami oraz Nord Streamu, gazociągu, którym rosyjski Gazprom dostarcza gaz do naszych zachodnich sąsiadów. Nie można wykluczyć, że w przyszłości Acron zechce skorzystać z możliwości dostaw, które zapewne zaoferuje Gazprom. Z surowca nabywanego z PGNiG raczej nie zrezygnują same Azoty Tarnów, gdyż jego 60 proc. (z 220 mln m sześc.) pochodzi bezpośrednio ze złóż gazowniczej spółki, a w związku z tym ustalone za dostawy ceny są niższe od obowiązujących na rynku. Acron zamiast zmieniać firmy przesyłające błękitne paliwo może jednak dostarczać amoniak (półprodukt w produkcji nawozów). Zdaniem przedstawicieli tego koncernu połączenie potencjałów obu firm przyniosłoby synergię, m.in. w czasie przerw w dostawach gazu. – Acron ma silną bazę surowcową, co mogłoby być wsparciem dla Azotów Tarnów w okresie niedoboru surowców – powiedział Vladimir Kantor, wiceprezes Acronu. Wskazał na możliwość dostaw amoniaku do Tarnowa. – W sytuacji, gdy ograniczane są dostawy gazu dla chemii, jak miało to miejsce w I kwartale, dodatkowe ilości amoniaku pozwoliłyby utrzymać moce produkcyjne na optymalnych poziomach również w takich momentach – powiedział.