Od stycznia do końca kwietnia obroty wszystkimi walutami na największej elektronicznej foreksowej platformie ICAP EBS sięgnęły 475 mld USD. W porównywalnym okresie 2011 r. było to ponad 596 mld USD. Spadek aktywności inwestorów z rekordowych poziomów w krytycznym dla rynków sierpniu okazał się dość wyraźny. Do podobnych wniosków prowadzą także inne dane dotyczące skali obrotów na foreksie – m.in. zbierane przez Euromoney miesięczne dane o skali obrotów banków. Polscy brokerzy foreksowi nie publikują wprawdzie statystyk handlu walutami, ale w rozmowach także przyznają, że ruch na rynku osłabł.
Wyczekiwanie nie służy
Analitycy i dealerzy zgodnie podkreślają, że odpowiedzialnym za taki stan rzeczy była niska zmienność na rynku walutowym, najniższa co najmniej od początku 2008 r. Biorąc pod uwagę najpopularniejszą parę EUR/USD, jej notowania w tych miesiącach wahały się w przedziale 1,28-1,33. Dealerzy nie muszą sięgać daleko w czasie, aby przypomnieć sobie chwile, w których amplituda była znacznie wyższa. Brak aktywności inwestorów widać było zresztą w tym czasie nie tylko na walutach, ale także w przypadku rynku akcji.
Niewielka zmienność i brak wyraźnego trendu to z kolei czynniki utrudniające życie inwestorom grającym na foreksie. Drobne korekty kursu nie dają możliwości dużego zarobku tym, którzy skutecznie je przewidzieli. Inwestorzy wolą raczej, aby ich strategia poparta została wyraźną zmianą notowań, co w przypadku mocno lewarowanych i dobrze zabezpieczonych pozycji oznacza de facto krociowe zyski. Mechanizm dźwigni finansowej pozwala bowiem zwielokrotnić procentowe zmiany kursu na rynku spot.
– Kilka ostatnich miesięcy było trudnych dla handlujących walutą. Wiele par utknęło w wąskim przedziale wahań albo zmieniło swój dotychczasowy trend z uwagi na zróżnicowane sygnały makro i rosnące trudności strefy euro – przyznaje Thomas Stolper, strateg Goldman Sachs.
Przełom nadszedł
Wyraźną poprawę sytuacji, jeżeli chodzi o zmienność, przyniósł maj. Pokazują to m.in. indeksy zmienności kursów walut obliczane przez JP Morgan. Pogłębianie się greckiego kryzysu i coraz większy niepokój inwestorów o losy eurostrefy zaowocowały osłabieniem się kursu euro na dawno niewidzianą skalę. Wspólna waluta tylko od początku maja straciła ponad siedem centów do dolara, łamiąc po drodze ważne poziomy techniczne. Panika inwestorów przełożyła się także na inne pary walutowe.