George Soros i John Paulson w drugim kwartale mocno zwiększyli udziały w ETF, notowanych na giełdach funduszach, których wyceny zależą od kursu złota. Soros Fund Management więcej niż podwoił zaangażowanie w SPDR Gold Trust i na koniec czerwca miał 884,4 tys. jego akcji. Natomiast Paulson&Co. miał 21,8 miliona walorów, 26 proc. więcej niż na koniec marca.

W okresie kwiecień –czerwiec złoto potaniało o 4 proc., co było największym spadkiem od końca września 2008 roku. Było to związane z niepomyślnymi perspektywami światowej gospodarki, przez co zmniejszył się popyt na złoto jako zabezpieczenie przed inflacją. Od końca czerwca ceny kruszcu zmieniły się w niewielkim stopniu.

- Głównie chodzi o łagodzenie polityki pieniężnej, ludzie zwłaszcza czekają na to, co zrobi Fed (bank centralny USA – red.) – uważa Walter „Bucky" Hellwig, zarządzający w BB&T Wealth Management. Jego zdaniem, inwestorzy w oczekiwaniu na decyzję tej instytucji wolą trzymać złoto, gdyż jeśli Fed zdecyduje się na zwiększenie zakupów obligacji wówczas kruszec podrożeje.

Od końca grudnia 2008 r. do czerwca 2011 r. złoto podrożało o 70 proc., ponieważ amerykański bank centralny na rekordowo niskim poziomie utrzymywał stopy procentowe i w dwóch rundach ilościowego luzowania polityki pieniężnej (quantitative easing) kupował papiery dłużne angażując w to 2,3 biliona dolarów.

- Ludzie oczekują, że w trzecim kwartale ceny wzrosną, gdyż historycznie jest to jeden z najlepszych okresów dla złota – twierdzi Donald Selkin, strateg w National Securities Corp. Jego zdaniem inwestorzy spodziewający się dalszego łagodzenia polityki pieniężnej przez banki centralne będą zwiększać zaangażowanie na tym rynku.