Poza przyjętym wnioskiem o cięcie kosztu pieniądza o 0,5 pkt. proc., padła też propozycja o obniżkę o 0,25 pkt. proc. W rezultacie Rada obniżyła główną stopę NBP z 3,75 proc. do 3,25 proc. Jeszcze w lutym „gołębie" w Radzie chciały obniżki o 1 pkt. proc., a w styczniu nawet o 1,25 pkt. proc.

Większość członków RPP uznała, że marcowe cięcie stóp to „dopełnienie" rozpoczętego w listopadzie cyklu obniżek. Choć w RPP nie ma co do tego jednomyślności. Jak czytamy w komunikacie, „niektórzy członkowie Rady Mie wykluczyli ponownego dostosowania stóp procentowych, jeśli napływające dane wskazywałyby na niższą aktywność gospodarczą lub niższą inflację niż przewiduje marcowa projekcja". Prognozy NBP zakładają, że w tym roku gospodarka urośnie o 1,3 proc., a inflacja wyniesie 1,5 proc. średnio w roku.

Niektóre osoby w radzie sceptycznie podchodzą do przedstawionych przez ekonomistów NBP prognoz dotyczących inflacji. Wskazywali, że przewidywane w projekcji przyspieszenie dynamiki wydajności pracy nie będzie szło w parze z niskim wzrostem płac. Jeśli jednostkowe koszty pracy okazałyby się wyższe, to szybszy może być tez wzrost cen. Część członków RPP wątpi też w to, aby kondycja finansów publicznych pozwoliła na obniżenie w przyszłym roku stawki VAT.

Część członków RPP ma bardziej optymistyczną niż ekonomiści NBP wizję wzrostu PKB w kolejnych latach. „Członkowie ci argumentowali w szczególności, że założona w projekcji poprawa koniunktury za granicą powinna przełożyć się w większym stopniu na przyspieszenie dynamiki PKB w Polsce" – czytamy w zapisie dyskusji.