Kupującym jest Santander Asset Management Investment Holding. Akcje uprawniają do wykonywania 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu BZ WBK AM.
Wycena całości BZ WBK AM na poziomie 313,5 mln zł jest wyjątkowo niska, biorąc pod uwagę, że firma – z aktywami rzędu 11,5 mld zł – jest jedną z największych tego typu na polskim rynku. Dla porównania, wycena rynkowa notowanego na giełdzie Quercus TFI wynosi 345 mln zł. Aktywa Quercusa są jednak ponadczterokrotnie niższe, wnoszą bowiem 2,5 mld zł.
Praktycznie całość aktywów BZ WBK TFI (podobnie jak w przypadku Quercusa) znajduje się w funduszach aktywnie zarządzanych, które przynoszą TFI wyższe przychody niż biernie zarządzane fundusze zamknięte aktywów niepublicznych. – To skandalicznie niska wycena – komentuje członek zarządu jednego z TFI. To zresztą powszechna opinia w branży funduszowej – podzielają ją członkowie zarządu również innych TFI, których wczoraj pytaliśmy o zdanie.
– Takie zaniżenie wartości sprzedawanej spółki jest nie fair względem mniejszościowych akcjonariuszy BZ WBK – usłyszeliśmy. Bank tłumaczy, że w tego typu transakcji cena to nie wszystko. – Cena jest tylko jednym z elementów transakcji. Dla BZ WBK AM transakcja będzie przede wszystkim oznaczać nową umowę z Santander Asset Management dot. dystrybucji funduszy inwestycyjnych, za czym idzie dostęp do szerszej gamy funduszy inwestycyjnych, większe doświadczenie na rynkach globalnych oraz wzmocnienie systemów operacyjnych i kontroli ryzyka – wyjaśnia Marcin Obroniecki z biura prasowego BZ WBK.
Co na to Komisja Nadzoru Finansowego? – W ramach postępowania KNF będzie analizowała wszystkie istotne elementy transakcji – zapewnia Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji.