Firmy faktoringowe notują wzrost nieprzerwanie od sześciu lat. Rosną nie tylko wartości odkupionych należności, ale także baza klientów – już 7,3 tys. firm korzysta z faktoringu (siedem lat temu zasięg nie przekraczał 2 tys.).
Zdaniem Pawła Kacprzaka, szefa faktoringu w Raiffeisen Banku, kryzys 2008 r. paradoksalnie wspomógł dynamiczny rozwój rynku. Od tego czasu większe firmy zainteresowały się tą usługą, ponieważ dostępność taniego kredytu została mocno ograniczona, dobrze do tej pory płacący dłużnicy nagle upadali, a właściciele czy udziałowcy firm zaczęli wymagać poprawy struktury bilansu.
– Te okoliczności spowodowały, że wartość finansowanych w faktoringu faktur niezmiennie rośnie w tempie dwucyfrowym – mówi Kacprzak. – Ponadto poprawiła się opinia o faktoringu. W momencie gdy duża firma informuje swoich odbiorców o tym, że podpisała umowę faktoringową, odbiorcy widzą, że może warto samu zainteresować się tematem – wskazuje ekspert.
Hitem ostatnich lat jest faktoring pełny, który chroni przed niewypłacalnością kontrahenta. Taka forma finansowania stanowi już 55 proc. obrotów branży, a jej dynamika sięga 30 proc.
– Przyczyną tak dużego wzrostu jest dostrzeżenie przez klientów dwóch zasadniczych korzyści tej usługi: stałego i płynnego finansowania obrotów przy pełnym lub częściowym zabezpieczeniu się przed ryzykiem braku zapłaty od kontrahenta – tłumaczy Dariusz Steć, przewodniczący Komitetu Wykonawczego PZF.