Minęło ponad pół roku, odkąd uruchomiliście polskie TFI. Co udało się wam osiągnąć przez ten czas? Co wciąż pozostaje do zrobienia? Jakie są plany na przyszłość?
Od czasu utworzenia naszej spółki w marcu intensywnie pracujemy wraz z naszymi partnerami dystrybucyjnymi nad rozszerzaniem dostępu do funduszy Templeton Asset Management Poland (TAMP) TFI. Od samego początku podkreślaliśmy, że wprowadzenie lokalnych produktów to jednoznaczny sygnał naszego długoterminowego zaangażowania w ten rynek – to się nie zmieniło i nie zmieni się także w najbliższej przyszłości.
Na koniec czerwca aktywa funduszy TAMP wynosiły 71,1 mln zł, były więc tylko symbolicznie wyższe niż w marcu, gdy kapitał „na rozruch" wpłaciło do nich TFI...
Przyglądając się lokalnym funduszom, ktoś mógłby stwierdzić, że proces gromadzenia aktywów przebiega dość powoli, jednak nie stanowi to dla nas powodu do niepokoju – w tej chwili koncentrujemy się na realizacji dwóch celów: z jednej strony zamierzamy wypracować historię wyników tych trzech dynamicznych produktów, a z drugiej pracujemy nad stworzeniem potężnej sieci dystrybucji wraz z naszymi kluczowymi partnerami, co jest długotrwałym, ale ostatecznie owocnym procesem.
Przy każdej okazji podkreślamy, że organizacja Franklin Templeton jest obecna w Polsce od 1997 r., zatem w przyszłym roku będziemy obchodzić 20. rocznicę naszej działalności na tym rynku. Podczas długiej obecności nad Wisłą nasze zespoły zajmujące się sprzedażą nawiązały mocne i długofalowe relacje z różnymi dystrybutorami. Zamierzamy wykorzystać te relacje, by zwiększyć dostępność tych funduszy dla lokalnych inwestorów, jednak muszę to podkreślić raz jeszcze – to wszystko wymaga czasu.