Przeciąganie liny nad funduszami

Resort pracy nieoczekiwanie zarekomendował przeniesienie całości środków OFE do ZUS wbrew lipcowej koncepcji Ministerstwa Rozwoju. Zawrzało nie tylko na rynku, ale też na szczytach władzy, która nie koordynuje działań.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:20 Publikacja: 19.11.2016 05:00

Przeciąganie liny nad funduszami

Foto: GG Parkiet

W czwartek wieczorem Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozesłało do konsultacji projekt rekomendacji rządu po przeglądzie systemu emerytalnego. Propozycja: przekazanie środków pozostających jeszcze w OFE na Fundusz Rezerwy Demograficznej.

Wszystkie aktywa do ZUS

Z naszych rozmów z przedstawicielami PTE wynika, że stanowisko to zszokowało branżę. W lipcu bowiem Ministerstwo Rozwoju zaprezentowało koncepcję likwidacji OFE zakładającą oddanie do FRD 25 proc. aktywów funduszy. Reszta, 3/4 środków ulokowanych głównie w akcjach spółek notowanych na GPW, miała zostać sprywatyzowana i trafić na specjalne indywidualne konta emerytalne. Koncepcję tę potwierdziły też rekomendacje ZUS po przeglądzie emerytalnym.

Jednak stanowisko resortu pracy okazało się odmienne.

„W dotyczącej otwartych funduszy emerytalnych części projektu proponuje się, by rozważyć przekazanie środków pozostających jeszcze w OFE na Fundusz Rezerwy Demograficznej, a kwoty środków wynikających z wysokości aktywów zgromadzonych na rachunkach w OFE zapisać na subkontach w ZUS" – czytamy w dokumencie.

W praktyce oznacza to nacjonalizację wielu spółek, których akcje obecnie są w portfelach OFE. Chociaż środki funduszy zostały przed rokiem decyzją Trybunału Konstytucyjnego uznane za część finansów publicznych, to nadal zarządzają nimi prywatne instytucje. Teraz pełny zarząd nad nimi przejęłaby państwowa instytucja.

Pomysł scalenia aktywów funduszy i przejęcia nad nimi zarządu przez państwową instytucję nie jest nowy. Informowaliśmy o nim pod koniec maja. Spekulacje na ten temat ucięła jednak prezentacja planów Ministerstwa Rozwoju.

Chaos na szczytach

Z naszych informacji wynika, że stanowisko MRPiPS nie było jednak konsultowane z Ministerstwem Rozwoju, co wywołało wściekłość w szeregach resortu wicepremiera Mateusza Morawieckiego.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać, jeszcze przed południem w piątek resorty pracy, finansów i rozwoju opublikowały wspólne wyjaśnienie. Tłumaczy ono, że przygotowana przez MRPPS, robocza wersja informacji rządu powinna być interpretowana jako zgodna z koncepcją przedstawioną w ramach Programu Budowy Kapitału, tj. przekazaniem 25 proc. aktywów OFE na Fundusz Rezerwy Demograficznej, a pozostałej części do systemu trzeciofilarowego.

Zareagował też sam Mateusz Morawiecki, zapewniając, że rząd w sprawie otwartych funduszy emerytalnych trzyma się wcześniejszych ustaleń.

– Takie działania podważają wiarygodność wicepremiera Morawieckiego i całej „Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" – mówi nam pragnąca zachować anonimowość osoba z jednego z ministerstw. – Myślę, że nie pozostanie to bez konsekwencji personalnych – dodaje.

Nacjonalizacja spółek

Na samym pomyśle przeniesienia aktywów z OFE do FRD eksperci nie zostawiają suchej nitki. Jaki byłby jego wpływ na rynek kapitałowy? Zdaniem Marcina Materny, szefa analityków DM Millennium, odpowiedź przynosi analiza historii, co się działo podczas pierwszego (obniżenie składki do OFE) i drugiego (przewłaszczenie ok. 50 proc. aktywów) rozbioru OFE.

– Giełda zapoczątkowała trend spadkowy, który kontynuowany jest z przerwami do dzisiaj. Skutkiem tego było także całkowite skompromitowanie m.in. pojęcia „akcjonariat obywatelski" oraz zaufania do państwa – mówi Materna.

– To szczególnie ważne w kontekście planów rządu, aby Polacy oszczędzali quasi-obowiązkowo 2 proc. swoich wynagrodzeń na rynku kapitałowym poprzez fundusz państwowy. Zmiany niekorzystnie wpłynęły na wartość aktywów w OFE, co przełoży się na wysokość przyszłych emerytur – dodaje.

Jego zdaniem drugim aspektem jest kwestia ryzyka. – Spada dywersyfikacja źródeł emerytury. O ile jeszcze przejęcie przez poprzedni rząd obligacji SP z OFE można było przy bardzo dużej dozie przychylności dla tego kroku tłumaczyć, że zamieniono jedno zobowiązanie SP na inne, o tyle obecnie zamienione zostaną np. akcje Shella, Basf czy LPP na dług wobec budżetu, czego już w żaden sposób nie można nazwać wymianą ekwiwalentną.

Trzecią kwestią jest analiza, jakie aktywa miałyby zostać przeniesione do FRD. – Niektóre firmy w ten sposób przeszłyby pod kontrolę Państwa, co zazwyczaj nie jest korzystne dla gospodarki w dłuższym terminie – podsumowuje Materna.

[email protected]

OFE już nie kupują na GPW

Według szacunków DM Trigon fundusze emerytalne w październiku więcej akcji notowanych na warszawskiej giełdzie sprzedały, niż kupiły. Ujemne saldo wyniosło nieco ponad 100 mln zł. Za to bilans zakupów OFE był dodatni na zagranicznych rynkach akcji (około 70 mln zł na plusie). Oznacza to, że październik był drugim miesiącem z rzędu, w którym OFE pozbywały się akcji na GPW – we wrześniu sprzedały ich netto aż za 1,3 mld zł.

Na zwiększoną podaż na GPW znacząco wpływają wezwania, na które OFE odpowiadają pozytywnie, chociaż zawsze próbują podbić stawkę, zmuszając wzywającego do podwyższenia ceny walorów. W samym tylko wrześniu OFE zdecydowały się w ten sposób pozbyć akcji AmRestu za 1,1 mld zł. Wcześniej w tym roku odpowiedziały (dopiero po podwyższeniu ceny) na wezwanie na Magellana, Kredyt Inkaso i Pekaes. Nie zgodziły się natomiast ostatnio na proponowaną cenę w wezwaniu na Farmacol.

Aktywność zakupowa OFE spadła dramatycznie, gdy wprowadzono nowe otoczenie prawne wokół funduszy w 2014 r. W efekcie do funduszy emerytalnych zaczęło napływać znacząco mniej składek. Napływy te ponadto niweluje tzw. mechanizm suwaka bezpieczeństwa, który podgryza OFE rokrocznie na niemal 4 mld zł. W efekcie bilans przepływów funduszy jest ujemny.

Od początku roku bilans zakupów funduszy emerytalnych na warszawskiej giełdzie wynosi minus 0,6 mld zł. W ubiegłym roku był także ujemny i sięgnął 1,6 mld zł pod kreską. Przed zmianami w 2013 r. OFE kupiły na giełdzie akcje za znacząco więcej pieniędzy, niż sprzedały – różnica wyniosła niemal 16 mld zł na plusie.

Opinie

Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych

Projekt rekomendacji, który zaproponowało Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, jest dla mnie niezrozumiały. Na szczęście szybko ogłoszono wspólne stanowisko kilku resortów korygujące te propozycje. Gdyby nie zostało to zrobione, byłby to niezwykle negatywny przekaz.

Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, która jest dokumentem rządowym, zawiera propozycje zmian w systemie emerytalnym. Zupełnie odmienne stanowisko MRPiPS stałoby w sprzeczności z jej zapisami. To stanowiłoby dalsze naruszanie zaufania obywateli do całego systemu. Zaufania, które po serii zmian wokół OFE już zostało bardzo mocno nadszarpnięte. Chciałabym zauważyć, że zdementowana propozycja Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej jest także odmienna od rekomendacji ZUS po przeglądzie emerytalnym. Oznacza to, że dokument ministerialny nie był zbyt szeroko konsultowany.

Szymon Ożóg, dyrektor zarządzający Biura Maklerskiego Haitong Banku

Dobrze, że MRPiPS doprecyzowało, że projekt zmian w OFE jest zgodny z wcześniejszą koncepcją, tj. przekazaniem jedynie 25 proc. aktywów OFE na FRD, a reszty na III filar. Na rynku powstało wrażenie, że ZUS przejmie jednak całość aktywów, co byłoby scenariuszem skrajnie negatywnym dla polskiego rynku kapitałowego. Łatwo można sobie wyobrazić, jakie skutki wywołałoby przejęcie około 40 proc. akcji znajdujących się w wolnym obrocie. Po pierwsze, powstałby ogromny nawis podażowy. Po drugie, oznaczałoby to de facto nacjonalizację wielu prywatnych firm. Portfelowy kapitał zagraniczny zacząłby wycofywać się z naszego rynku. Podobnie kapitał krajowy zgromadzony w TFI. Klienci funduszy umarzaliby swoje jednostki i certyfikaty, widząc topniejącą wartość swoich oszczędności. Nie byłoby mowy o nowych IPO. Kiedy zrobiłoby się naprawdę tanio, akcje byłyby skupowane przez same spółki, fundusze private equity, inwestorów branżowych. Duża część spółek gieł­dowych trafiłaby ostatecznie w ręce międzynarodowych korporacji, przejęta poniżej ich faktycznej wartości. W tym czasie kapitał krajowy wyemigrowałby za granicę. Osiągnęlibyśmy efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast zbudować silny rynek kapitałowy, zdolny finansować kapitałochłonne lub innowacyjne projekty w Polsce, pozbawilibyśmy naszą giełdę jakiegokolwiek znaczenia dla gospodarki.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy