– Tworzymy własny zespół analityczny, dlatego postawiliśmy na osoby o takim właśnie doświadczeniu – mówi Paweł Homiński, członek zarządu odpowiedzialny za inwestycje w Noble Funds TFI. Krzysztof Kozieł pracował m.in. w TFI BGŻ BNP Paribas, Nordea PTE, BM BGŻ, gdzie analizował spółki przemysłowe, surowcowe i motoryzacyjne. Michał Skowroński od października 2010 r. był maklerem w Wood & Co., wcześniej m.in. w DI BRE i UniCredit CAIB. Po co trader w TFI? Wybiera najlepszy moment złożenia zlecenia maklerskiego i na bieżąco monitoruje sytuację rynkową.

– Unijna dyrektywa MiFID II, która zacznie obowiązywać od początku 2018 r., wprowadzi m.in. konieczność rozdzielenia płatności przyjmowanych przez domy maklerskie za realizację zleceń od tych pobieranych za analizy. Dziś duzi klienci brokerów, tacy jak fundusze inwestycyjne, dostają dostęp do analiz „za darmo" – ich cena jest wliczona w stawki zleceń maklerskich. W Noble Funds TFI wolimy stworzyć własny zespół analityków i w ten sposób uniezależnić się w przyszłości od brokerów, mieć realny wpływ na jakość i zakres analiz tak, żeby dzięki nim tworzyć wartość dodaną dla klientów – tłumaczy Homiński.

We wrześniu do Noble Funds TFI dołączyli inni analitycy – Andrzej Kubacki i Paweł Sugalski z BM ING Banku Śląskiego. Czy to już koniec kadrowych łowów Noble Funds TFI? – Podstawowym zadaniem naszych analityków jest sprawienie, żeby stopy zwrotu funduszy inwestycyjnych były wyższe. Jeżeli będą się z niego wywiązywać i okaże się, że nasz pomysł na stworzenie zespołu ekspertów pokrywających spółki się sprawdzi, nie wykluczamy zatrudnienia kolejnych – zapowiada członek zarządu Noble Funds TFI.

TFI z grupy Leszka Czarneckiego pracuje właśnie nad przejęciem innego TFI kontrolowanego przez tego przedsiębiorcę – Open Finance TFI. W wyniku tej operacji powstanie podmiot zarządzający ponad 7 mld zł z ofertą zarówno klasycznych funduszy otwartych, funduszy zamkniętych rynku kapitałowego, jak i portfeli alternatywnych.