Ostatni raz para USD/PLN testowała ten obszar we wrześniu ubiegłego roku. We wtorek dolar kosztował już 3,78 zł. Euro z kolei było wyceniane nawet poniżej 4,20 zł, zaś frank szwajcarski na 3,83 zł.

– Ostatnie umocnienie złotego zawdzięczamy zarówno czynnikom lokalnym, jak i globalnym. Polski złoty podąża śladami walut z naszego regionu, napędzany jest także przez dobre dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki. Wtorkowa publikacja danych PKB za I kwartał potwierdza dobrą kondycję naszej gospodarki – mówi Mateusz Groszek, analityk Admiral Markets. Tylko od początku roku złoty umocnił się wobec dolara o 9,5 proc., w relacji do franka prawie o 7 proc., zaś do euro o niemal 5 proc.

Analitycy podkreślają, że siła złotego nie będzie trwać w nieskończoność. Ich zdaniem jest wiele czynników, które każą ostrożnie podchodzić do dalszej aprecjacji rodzimej waluty. – Na horyzoncie czają się problemy, które teraz są ignorowane przez inwestorów. Niepokojące sygnały z chińskiej gospodarki oraz kolejna podwyżka stóp procentowych w USA (pomimo gorszych danych z gospodarki) mogą na giełdach wywołać korektę. W ostateczności przełoży się to na wzrost awersji do ryzyka, czyli odpływ kapitału z bardziej ryzykownych aktywów, do których należy złoty – mówi Groszek.