Inwestorzy liczą na owocne negocjacje

Wysocy rangą przedstawiciele amerykańskich i chińskich władz mają rozmawiać w Szwajcarii na temat relacji handlowych. Być może obie strony są gotowe pójść na ustępstwa.

Publikacja: 08.05.2025 06:00

Scott Bessent, amerykański sekretarz skarbu (z lewej), i He Lifeng, wicepremier ChRL, mają spotkać s

Scott Bessent, amerykański sekretarz skarbu (z lewej), i He Lifeng, wicepremier ChRL, mają spotkać się w weekend w Genewie. Fot. Tierney L. Cross/Bloomberg

Foto: materiały prasowe

Na giełdach azjatyckich i europejskich doszło do lekkich zwyżek podczas środowej sesji. Ten przypływ optymizmu był związany z zapowiedzią negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami, do których ma dojść w weekend w Szwajcarii. Scott Bessent, amerykański sekretarz skarbu, oraz He Lifeng, chiński wicepremier, mają się tam spotkać 10 i 11 maja. W rozmowach ma również uczestniczyć Jamieson Greer, przedstawiciel handlowy USA. Czyżby zapowiadało się na przełom?

Bliżej rozejmu

Pekin i Waszyngton przedstawiają sprzeczne relacje na temat tego, która strona zainicjowała rozmowy. Chińskie Ministerstwo Handlu poinformowało w środę, że zgoda na rozmowy nastąpiła na prośbę strony amerykańskiej. Chińskie władze stwierdziły, że zgodziły się wysłać wicepremiera na rozmowy po rozważeniu „chińskich interesów oraz apeli amerykańskiego przemysłu i konsumentów”. „Jeśli USA chcą rozwiązać problem poprzez negocjacje, muszą zmierzyć się z poważnymi negatywnymi skutkami jednostronnych ceł dla siebie i świata” – oświadczyło chińskie Ministerstwo Handlu.

Prezydent Trump stwierdził natomiast we wtorek, że to Chinom bardzo zależy na rozmowach. – Chcą negocjować, chcą spotkania, a my spotkamy się z nimi w odpowiednim czasie” – powiedział Trump w Białym Domu podczas spotkania z premierem Kanady Markiem Carneyem.

Bessent zapowiedział, że rozmowy będą skupiać się na deeskalacji wojny handlowej, a nie na negocjowaniu jakiejkolwiek umowy. – Uzgodnimy, o czym będziemy rozmawiać. Mam wrażenie, że chodzi o deeskalację, a nie o wielką umowę handlową – stwierdził w wywiadzie dla telewizji Fox News. Sekretarz skarbu przyznał, że USA i Chiny mają „wspólne interesy”, a obecne poziomy cen oznaczają de facto embargo handlowe. – Nie chcemy odłączenia, chcemy uczciwego handlu – stwierdził Bessent.

Obawa przed kosztami

Na pewno zarówno dla USA, jak i dla Chin wojna handlowa jest wstrząsem gospodarczym, którego skutki oba kraje próbują złagodzić. Amerykańskie karne cła na import z Chin osiągnęły poziom 145 proc., a chińskie cła odwetowe 125 proc. Oba kraje wprowadziły jednak szereg wyjątków, by złagodzić wpływ na swoje gospodarki. USA zwolniły z ceł smartfony i niektóre inne produkty elektryczne po doniesieniach, że cena iPhone’a w USA mogłaby wzrosnąć o ponad 40 proc. Chiny z kolei zwolniły z ceł wybrane farmaceutyki, mikrochipy i silniki lotnicze, a także inne nieujawnione kategorie towarów, które podobno znajdują się na „białej liście”, która nie została upubliczniona. Z nieoficjalnych informacji wynika, że z karnych ceł został zwolniony amerykański etanol, bez którego załamałaby się produkcja w chińskich zakładach chemicznych.

W tym tygodniu zaczęły cumować w portach na zachodnim wybrzeżu USA pierwsze statki z towarami z Chin objętymi karnymi cłami na poziomie 145 proc. Według CNN przywiozły one o mniej więcej połowę ładunków mniej niż w podobnym okresie zeszłego roku. Światowa Organizacja Handlu (WTO) szacuje, że chiński eksport do USA, wart w zeszłym roku 440 mld dolarów, spadnie w tym roku o 77 proc., jeśli cła pozostaną w mocy. Chiny wielokrotnie przysięgały „walczyć do końca” w wojnie handlowej, a ich przywódcy wskazują, że ich kraj jest w stanie znieść większy ból gospodarczy, niż Amerykanie byliby skłonni tolerować. Z Chin napływają jednak doniesienia mówiące o fali protestów robotników domagających się zaległych wynagrodzeń od właścicieli fabryk, w których wstrzymywana jest produkcja. Nie wiadomo jednak, jak dużą skalę przybrało to zjawisko.

W środę Ludowy Bank Chin ogłosił obniżkę tygodniowej stopy repo o 10 pkt baz., do poziomu 1,4 proc., oraz cięcie stopy rezerw obowiązkowych o 50 pkt baz., co ma uwolnić prawie 140 mld USD płynności w sektorze finansowym. Ma to wspomóc wzrost gospodarczy zagrożony przez wojnę handlową.

Chińscy decydenci ogłosili szereg nowych środków łagodzących politykę monetarną. Pomoże to nieznacznie wesprzeć wzrost gospodarczy. Jednak jakiekolwiek zwiększenie popytu na kredyty będzie skromne, a dzisiejsze działania monetarne nie zastąpią rozszerzenia wsparcia fiskalnego – ocenia Julian Evans-Pritchard, ekonomista Capital Economics.

Gospodarka światowa
Bank Anglii obciął stopy procentowe
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Spółki bardzo mocno skupują akcje własne
Gospodarka światowa
Fed nie zmienił stóp procentowych
Gospodarka światowa
Meta dostanie odszkodowanie za infekowanie WhatsAppa
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Chińska spółka zyskuje na wojnie Indii z Pakistanem
Gospodarka światowa
Zamówienia w niemieckich fabrykach wzrosły w marcu bardziej niż przewidywano