Na świecie żyje 7 mld ludzi. To iluzja, że ktoś ich kontroluje. Świat ma swoją inercję. W historii zapiszą się jednostki, które płyną z jej nurtem, a nie pod prąd. Najważniejsze jest więc odczytanie dzisiejszych trendów, tendencji – powiedział znany politolog George Friedman, założyciel wywiadowni Stratfor i Geopolital Futures, odpowiadając na pytanie, kto zadecyduje o tym, czy globalizacja będzie trwała, czy ustąpi miejsca dezintegracji.
Jednym z kluczowych dzisiaj trendów jest postęp technologiczny, który zacieśnia międzynarodowe stosunki gospodarcze, niezależnie od tego, co mówią politycy w rodzaju Donalda Trumpa. Co do tego, że z drogi globalizacji nie ma odwrotu, zgodzili się wszyscy uczestnicy debaty „Razem czy osobno? Czy międzynarodowa współpraca biznesu okaże się silniejsza od trendów dezintegracyjnych", która odbyła się w czwartek w ramach VII Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie.
Globaliści to patrioci
– Gdybyśmy spytali Gutenberga, czy jest potężnym człowiekiem, nie zrozumiałby pewnie, o co chodzi. To nie on zmienił świat, tylko jego wynalazek. Dziś też nie można wymienić ludzi, którzy wpływają na rzeczywistość. Ważne jest to, jakie produkty i usługi ją kształtują – powiedział Dieter Kempf, prezydent Federalnego Związku Przemysłu Niemieckiego (BDI). Dziś rzeczywistość kształtują internet, portale społecznościowe, które siłą rzeczy łączą świat. – Nie da się zatrzymać innowacji, a one będą pociągały za sobą zmiany – wtórował mu Carlos Pinerua, przedstawiciel Banku Światowego w Polsce i krajach bałtyckich. Dodał jednak, że rządy i organizacje międzynarodowe muszą robić więcej, aby przeciwstawiać się pewnym negatywnym konsekwencjom globalizacji.
– Globalizacja to nie jest fenomen ostatniej dekady ani nawet ćwierćwiecza. Ten trend liczy setki lat. Współczesne gospodarki opierają się na handlu międzynarodowym, żadna nie jest samowystarczalna – zauważyła Beata Stelmach, prezes GE w Polsce i krajach bałtyckich. Nawiązując do tematu przewodniego tegorocznego EFNI – „Globalizm, bilateralizm, patriotyzm gospodarczy?" – Stelmach oceniła, że patriotyzm gospodarczy i globalizacja nie są alternatywami, idą w parze. – Każdy rząd chce, aby gospodarka jego kraju funkcjonowała jak najlepiej. A to wymaga otwarcia na inwestycje zagraniczne – powiedziała. – Handel wymaga pokoju. Im większa integracja gospodarcza, tym mniejszy potencjał do konfliktów. Dlatego biznes będzie integrację wspierał i ona będzie postępowała – ocenił z kolei Czesław Piasek, członek zarządu Citi Handlowego.
UE do przemeblowania
Uczestnicy debaty są przekonani, że także w Europie integracja będzie się zacieśniała. I będzie to dotyczyło również Polski, choć obecny rząd przyjął konfrontacyjną postawę wobec Brukseli. – Otwartość Polski nie jest zależna od tego czy innego rządu, tylko jest zakorzeniona w kulturze i wynika z położenia pomiędzy Niemcami a Rosją – zauważył Friedman.