Strata ta, nieuwzględniająca kosztów uważanych przez Forda za jednorazowe, wyniosła 638 mln USD, czyli 21 centów na akcję, podczas gdy analitycy spodziewali się 50 centów. Przychody spadły do 27,2 mld USD z 38,2 mld USD w takim samym okresie przed rokiem. Analitycy prognozowali je na poziomie 23,4 mld USD.

Po zaksięgowaniu przychodów wynikających z redukcji zadłużenia Ford zakończył drugi kwartał zyskiem netto w wysokości 2,26 mld USD. W takim samym okresie przed rokiem spółka miała 2,7 mld USD straty netto. Uniknięcie konieczności korzystania z rządowej pomocy pomogło Fordowi odnotować mniejsze spadki sprzedaży samochodów na amerykańskim rynku, niż stało się to udziałem jego lokalnych rywali – General Motors i Chryslera.

Sprzedaż GM spadła w I półroczu o 40 proc., Chryslera o 46 proc., a Forda o 30 proc. Dzięki temu Ford zwiększył udział w macierzystym rynkudo 16,1 proc. i wyprzedził Toyotę. Zarząd dość drastycznie zmniejszył też koszty, co w sumie powinno zapewnić spółce przynajmniej wyjście na zero w 2011 r., i to już na poziomie operacyjnym. Zarząd Forda spodziewa się poprawy koniunktury gospodarczej za Atlantykiem już w tym półroczu i liczy na zwiększenie sprzedaży zwłaszcza pikapów i SUV-ów.