Ta niecodzienna sytuacja może pomóc w utrzymaniu stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie, mimo że ministerstwo finansów sprzeda w tym roku obligacje za dwa biliony dolarów, a zwiększające się bezrobocie powoduje wzrost oszczędności.
W czerwcu stopa bezrobocia wzrosła do 9,5 proc., a w I kwartale zadłużenie gospodarstw domowych spadło do 128 proc. średniego dochodu przypadającego na amerykańską rodzinę po opłaceniu podatków. W takim samym okresie przed rokiem było to 133 proc. Łączne zadłużenie osób fizycznych, spółek niefinansowych oraz władz federalnych, stanowych i lokalnych rosło w tempie 4,2 proc. na początku bieżącego roku, w porównaniu z rekordową zwyżką o 9,9 proc. w IV kwartale 2005 r.
Od stycznia do maja zadłużenie gospodarstw domowych i spółek niefinansowych zmniejszyło się o 0,7 proc. w porównaniu z końcem 2008 r. i był to jego pierwszy spadek od 1952 r., kiedy prezydentem Stanów Zjednoczonych był Harry Truman, a rząd zaczął publikować porównywalne dane na ten temat.
Według informacji banku centralnego, wartość kredytów konsumpcyjnych zmniejszyła się w maju w stosunku rocznym o 1,6 proc., do 2,52 bln USD. Spadek wydatków konsumpcyjnych może jednak opóźnić i spowolnić wychodzenie amerykańskiej gospodarki z recesji ze względu na ich duży udział w wytwarzaniu PKB.
Rosnące bezrobocie sprawiło, że stopa oszczędności osiągnęła w maju poziom 6,9 proc., najwyższy od grudnia 1993 r. To pozwala ministerstwu finansów utrzymywać stosunkowo niską rentowność obligacji skarbowych, bo banki wciąż pompują pieniądze z depozytów na rynek papierów dłużnych, zamiast przeznaczać je na nowe kredyty.