Reklama

Pomoc dla Grecji nie jest przesądzona

Brak zdecydowania Unii Europejskiej co do pomocy dla Grecji skutkuje huśtawką nastrojów na rynkach finansowych

Publikacja: 11.02.2010 01:09

Grecki premier Jeorjos Papandreu

Grecki premier Jeorjos Papandreu

Foto: Bloomberg

Kiedy pojawiła się wiadomość, że pomysł na uratowanie najbardziej zadłużonego członka eurolandu mają Niemcy i że pomoc UE miałaby szerszy zakres niż tylko udzielenie gwarancji kredytowych, euro istotnie się wczoraj umocniło.

Zwyżka natychmiast jednak wyhamowała, kiedy się okazało, że tak naprawdę żadnego planu dla Grecji nie ma. A zaprzeczenia pochodziły od samej Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego.

Dziś zapewne nadal będzie gorąco, bo o wsparciu dla Grecji unijni liderzy mają dyskutować na szczycie w Brukseli.

[srodtytul]Pomoc wątpliwa moralnie[/srodtytul]

Analitycy brytyjskiego Barclays Bank uważają, że jakakolwiek pomoc ze strony UE nie zostanie przyjęta optymistycznie, bo jest „wątpliwa moralnie”. – Rynki skaczą jak żaby, kiedy tylko pojawia się informacja, że dla Grecji jest przygotowywany jakikolwiek pakiet pomocowy – mówił obrazowo Adam Cole, odpowiadający za strategię handlu walutami w londyńskim RBC.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem sytuacja jest bez precedensu, a możliwości wsparcia dla Grecji – kilka. Gdyby więc się okazało, że ostatecznie jedna z nich zostanie wybrana, dla całego eurolandu, a dla euro w szczególności, konsekwencje będą ogromne.

Zdaniem Chrisa Pryce’a, ekonomisty zajmującego się Grecją w Fitch Ratings, najprościej byłoby, gdyby Grekom pomógł Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który ma już doświadczenie w tak trudnych sytuacjach. – Ale to rozwiązanie jest na razie w UE nie do przyjęcia.

Naprawa gospodarki pod dyktando MFW jest do zaakceptowania w takich krajach członkowskich, jak Węgry, Rumunia czy Łotwa, bo tam jeszcze nie ma euro. Ale dla członka eurolandu byłaby upokorzeniem. Kraje, które przyjęły euro, z zasady miały się szczycić zrównoważoną sytuacją finansową – mówi „Parkietowi” Pryce. W ubiegłym tygodniu przewodniczący ministrom finansów strefy euro Jean-Claude Juncker zapewnił, że z kłopotami Grecji Unia upora się sama.

[srodtytul]Zapewnienia Papandreu[/srodtytul]

Ze swojej strony podczas wczorajszej wizyty w Paryżu grecki premier Jeorjos Papandreu zapewniał rozmówców, że jego rząd zrobi absolutnie wszystko, co jest niezbędne do utrzymania planowanego deficytu budżetowego na poziomie 8,7 proc. w 2010 r. i wprowadzając program oszczędnościowy, nie ugnie się przed żadnymi naciskami. On także nie był w stanie udzielić jakichkolwiek informacji dotyczących ewentualnej pomocy Brukseli.

Kiedy Papandreu wylatywał z Aten, mógł zobaczyć demonstracje przeciwników swojej polityki. Niemniej jednak wszystkie badania opinii publicznej wskazują, że większość Greków popiera program oszczędnościowy, chociaż przyznaje, że robi to bardzo niechętnie.Grecję czekają co najmniej trzy, cztery bardzo chude lata. Tylko w tym roku Grecy muszą pożyczyć na rynkach międzynarodowych 53 mld euro.

Gospodarka światowa
Czy na Wall Street zaczyna się wielka rotacja?
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Europa dławi się regulacjami i przegrywa wyścig o AI
Gospodarka światowa
Srebro bije rekordy, a jego rentowność goni pallad
Gospodarka światowa
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Gospodarka światowa
Donald Trump zawęził wybór kandydatów na szefa Fedu. I stawia jeden warunek
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama