Chińscy spekulanci mają nowy raj

Raj w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ostro pompują ceny nieruchomości na wyspie Hajnan, uchodzącej za chińskie Hawaje

Publikacja: 16.02.2010 12:28

Miss World 2007 odbyły się w kurorcie Sanya

Miss World 2007 odbyły się w kurorcie Sanya

Foto: AFP

Hajnan to najdalej na południe wysunięty kawałek Chin. Wyspa ma ponad 34 tys. km kw. powierzchni, a skojarzenia z Hawajami rodzi ze względu na gorący klimat, plaże z białym piaskiem i wzgórza porośnięte palmami.

[srodtytul]Miss World i chińskie łodzie podwodne[/srodtytul]

Nie bez powodu zwróciła uwagę organizatorów wyborów Miss World, które w kurorcie Sanya na Hajnan odbywały się w ostatnich latach trzykrotnie. Hajnan jest też bazą dla chińskich łodzi podwodnych, tak jak Hawaje są bazą dla amerykańskich marines.

Hajnan stały się ostatnio rajem nie tylko dla spragnionych wypoczynku, ale też dla spekulantów - których w Chinach jest bez liku, co wiadomo z zachowania giełdy czy ofert akcji spółek. Jak podaje serwis MarketWatch, w ciągu ostatnich pięciu tygodni ceny nieruchomości skoczyły na Hajnan o ponad jedną trzecią. We wspomnianym Sanya, jednym z głównych miejsc wypoczynku na wyspie, luksusowe apartamenty zdrożały od początku roku o 40 proc., a ich ceny zbliżyły się do tych obserwowanych w Pekinie i Szanghaju.

[srodtytul]Pola golfowe, kasyna i raj dla turystów[/srodtytul]

Jednym z głównych powodów takiego wystrzału jest deklaracja chińskich władz z początku stycznia, że zamierzają uczynić z Hajnan ważny cel międzynarodowej turystyki. Dają sobie na to czas do 2020 r. Inwestorzy liczą, że na wyspie nie tylko przybędzie nowych pól golfowych i hoteli, ale że władze złagodzą też dla podróżujących na Hajnan przepisy wizowe i że pozwolą tworzyć tam kasyna - które na razie mogą działać w Chinach jedynie w Makao.

- Wielu deweloperów bardzo poważnie zaczęło spoglądać na Hajnan ze względu na rządowe zapowiedzi - twierdzi Margaret Ng, analityczka z hongkońskiego oddziału CB Richard Ellis, międzynarodowej firmy pośredniczącej w transakcjach na rynku nieruchomości. Ng dodaje, że trudno dokładnie ocenić skalę boomu w Hajnan ze względu na brak pełnej informacji, gdyż analitycy skupiają się na rynkach nieruchomości w najważniejszych miastach Chin.

[srodtytul]Bąbel, który będzie musiał w końcu pęknąć[/srodtytul]

Skala tego boomu na pewno jednak zaskoczyła lokalnych decydentów z Hajnan. Aby choć trochę uciąć spekulację, w styczniu wstrzymali sprzedaż ziemi i wydawanie pozwoleń na nowe projekty deweloperskie. W opinii niektórych, zamiast stanowić remedium, tak naprawdę to spekulację jeszcze podgrzało. - Na rynku tworzy się bąbel, który bez zastosowania odpowiednich środków będzie musiał w końcu pęknąć - powiedział dziennikowi "China Daily" He Qi z Chińskiego Stowarzyszenia Nieruchomości. O zbliżającym się przegrzaniu może świadczyć na przykład to, że 30 proc. apartamentów w Sanya stoi pustych.

Hanjan to tylko jaskrawy przykład boomu, który w rzeczywistości dotyczy całych Chin. Według analityków z szanghajskiego oddziału banku Standard Chartered, w zeszłym roku ceny ziemi w Chinach wzrosły ponad dwukrotnie, a prawdopodobnie dużo więcej. Z analizy wykluczono bowiem tak skrajne przypadki, jak wzrost cen aż o 880 proc. w mieście Wenzhou na wschodzie Chin, czy podobne zwyżki w Haikou, stolicy "chińskich Hawajów".

Według oficjalnych, rządowych danych, ceny nieruchomości w 70 największych miastach w Chinach w styczniu były o 9,5 proc. wyższe niż przed rokiem.

Gospodarka światowa
Zaskakujący wzrost chińskiego eksportu
Gospodarka światowa
USA i Wielka Brytania mają umowę handlową
Gospodarka światowa
Bank Anglii obciął stopy procentowe
Gospodarka światowa
Inwestorzy liczą na owocne negocjacje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Spółki bardzo mocno skupują akcje własne
Gospodarka światowa
Fed nie zmienił stóp procentowych