Z tego 25 mld euro to „fizyczna repatriacja”, czyli pieniądze już przeniesione ze Szwajcarii do Włoch. Reszta dotyczy zadeklarowanych transferów – podał wczoraj włoski bank centralny. Ponadto z innych krajów do Włoch ma trafić dodatkowe 25 mld euro.
Łączna kwota nieujawnionych wcześniej fiskusowi zagranicznych inwestycji wynosi więc 85 mld euro i jest nieco mniejsza od 95 mld euro, o których informowało wcześniej Ministerstwo Finansów. Jak tłumaczył bank centralny, różnica wynika z innego traktowania niektórych źródeł ujawnianego majątku – bank np. nie brał pod uwagę dzieł sztuki.
Dzięki amnestii ogłoszonej jesienią zarówno osoby fizyczne, jak i firmy nie muszą się martwić, że za ukrywanie majątku odpowiedzą karnie. Zapłacą też dużo niższy niż normalny domiar podatkowy – nawet tylko 5 proc. wartości majątku.
Gorącym zwolennikiem amnestii podatkowej był premier Silvio Berlusconi. Liczy on, że dzięki temu, iż majątek będzie pracować w kraju, włoskiej gospodarce łatwiej będzie wydźwignąć się z największego od kilkudziesięciu lat kryzysu. Wprawdzie w zeszłym roku wyszła już z ona recesji, ale w IV kwartale PKB ponownie zaczął się kurczyć.
Włoska amnestia oznacza natomiast pogłębienie problemów największych szwajcarskich banków. Credit Suisse informował, że za jej sprawą Włosi w IV kwartale wycofali z jego aktywów 15 mld franków (nieco ponad 10 mld euro). Z aktywów UBS ubyło z tego powodu w IV kwartale 8,5 mld franków, a łącznie 22,8 mld franków.