Soros ostrzega. Strefa euro może się rozpaść

W najnowszym wydaniu "Financial Times" znany finansista przestrzega rządy krajów członkowskich, aby czym prędzej zmienili metody radzenia sobie z problemem zadłużenia. Jeśli nie uporają się bowiem z tym problemem, przyszłość unii walutowej jawi się w czarnych barwach

Publikacja: 22.02.2010 15:37

George Soros

George Soros

Foto: Bloomberg

Wszystko za sprawą wady, jaką uwidocznił mijający kryzys finansowy, a mianowicie braku silnego banku centralnego i swoistego Departamentu Skarbu dla państw szesnastki. - Europejski Bank Centralny nie powinien służyć do nakładania nowych podatków na obywateli, tylko ujawniać się w czasach kryzysu. Kiedy system finansowy stoi w obliczu kryzysu - przekonuje miliarder. - Bank centralny może zapewnić wówczas płynność waluty, ale tylko Departament Skarbu może poradzić sobie z problemem wypłacalności.

Zdaniem Sorosa, gdyby podobne problemy, jakie obecnie przeżywa Grecja bardzo szybko uwypukliły się w Hiszpanii, Włoszech, Portugalii i Irlandii, które już dziś borykają się z nadmiernym deficytem finansowym, proste wsparcie finansowe nie wystarczy. - Unia powinna już dziś wypracować na wypadek takiej konieczności nowe rozwiązania, których zastosowanie pomoże zażegnać problemy tych gospodarek - twierdzi finansista.

Zaznacza on przy tym, że nawet jeśli uda się wyciągnąć Grecję z problemów, pytania o przyszłość strefy euro nadal pozostaną aktualne. - Bruksela musi zwiększyć nadzór nad polityką krajów członkowskich i powinna też przygotować plan działań określający warunki pomocy w takich przypadkach - podkreśla Soros. - Przydałby się też dobrze zorganizowany rynek euroobligacji.

Soros jest jednak pesymistą, swój wywód kończy otwartym pytaniem o wolę polityczną urzędników z Brukseli. Czy rzeczywiście stać ich będzie na to, aby podjąć radykalne kroki w celu zreformowania osłabionej przez kryzys struktury UE.

- To nie pierwsze tego typu głosy, jakie słyszymy z ust światowych finansistów - przypomina Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale. Wcześniej laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Paul Krugman twardo stwierdził, że kryzys w Grecji pokazał, iż nie należało jeszcze wprowadzać w UE wspólnej waluty. Jego zdaniem teraz jest już za późno, aby się wycofać, tak więc będziemy obserwowali bolesny proces powolnego brnięcia naprzód: sięgania po pakiety ratunkowe połączone z żądaniami wstrzemięźliwości fiskalnej, czemu towarzyszyć będzie bardzo wysokie bezrobocie, utrwalane przez deflację - Osobiście nie wierzę jednak, aby strefa euro miała się rozpaść i aby miała nastąpić tutaj jakaś katastrofa - dodał Janecki. - Oczywiście, że zmiany są konieczne i wierzę, że one na pewno zostaną przeprowadzone, a to przyczyni się do wzmocnienia unii walutowej. Ekonomista podkreśla, że chodzi głównie o większe uprawnienia kontrolne dla Eurostatu, umożliwienie emisji euroobligacji dla całej strefy oraz dostęp do elastycznych linii kredytowych dla wszystkich krajów członkowskich.

Ekonomista SG podkreśla jednak, że pytanie Sorosa o wolę polityczną wcale nie jest bezzasadne. - Za te wszystkie zmiany ktoś będzie musiał zapłacić, a niektóre państwa, jak chociażby Niemcy na sam dźwięk słowa pieniądze, zaczną protestować i to bardzo głośno - dodaje Janecki.

Gospodarka światowa
Zaskakujący wzrost chińskiego eksportu
Gospodarka światowa
USA i Wielka Brytania mają umowę handlową
Gospodarka światowa
Bank Anglii obciął stopy procentowe
Gospodarka światowa
Inwestorzy liczą na owocne negocjacje
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Gospodarka światowa
Spółki bardzo mocno skupują akcje własne
Gospodarka światowa
Fed nie zmienił stóp procentowych