Stało się tak, dlatego że wzrosły koszty obsługi złych kredytów i spadły przychody spółki w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji.
Zysk netto wzrósł wprawdzie do 5,83 mld USD z 5,73 mld USD rok wcześniej, ale analitycy spodziewali się wyniku na poziomie 7,76 mld USD. O prawie 2 mld USD mniejszy zysk rozczarował inwestorów i kurs akcji HSBC spadł na londyńskiej giełdzie o 4,4 proc.
Rezerwy na niespłacone kredyty wzrosły w ub.r. do 26,5 mld USD z 24,9 mld USD rok wcześniej. W Europie zysk spółki przed opodatkowaniem spadł o 63 proc., do 4 mld USD, w Azji o 9,4 proc., do 10,2 mld USD, a na Bliskim Wschodzie o 74 proc., do 455 mln USD.
Natomiast ponad trzykrotnie, do 10,5 mld USD, wzrósł zysk przed opodatkowaniem Global Banking and Markets, ramienia inwestycyjnego spółki. Był to jednak jedyny oddział HSBC, który zarobił więcej niż przed rokiem. – Wciąż stoimy w obliczu wielkich wyzwań i dużego ryzyka – ostrzegł Stephen Green, szef rady nadzorczej HSBC. – Globalnemu ożywieniu przewodzą emerging markets i tak zapewne będzie przez najbliższe lata – dodał.
Brytyjski bank wyraźnie stawia na Azję. Zamierza wprowadzić swoje akcje do obrotu na giełdzie w Szanghaju, a w lutym z Londynu do Hongkongu przeniósł biuro prezes spółki Michael Geoghegan. Zamierza on przeznaczyć 6,1 mln USD ze swoich nagród na pomoc charytatywną dla dzieci.