Bank Rosji skupi się na rozwiązaniach mających zniechęcić firmy i banki do korzystania z walut obcych. Zapowiedział podniesienie w tym celu stopy rezerw obowiązkowych od depozytów w walutach zagranicznych oraz od zobowiązań banków wobec nierezydentów.
Dodatkowo rozważane jest ograniczenie tarczy podatkowej dla długów zaciąganych przez firmy za granicą oraz wprowadzenie kontroli zadłużania się w walutach obcych przez firmy z udziałami państwa. Nie ma natomiast mowy o np. opodatkowywaniu transakcji na rynkach finansowych. Wykluczony jest również powrót do pełnej kontroli przepływu kapitału, z czego Rosja wycofała się w 2006 r.
W opinii banku centralnego gwałtowne zmiany w przepływie kapitału zagranicznego stanowią poważne zagrożenie dla stabilności gospodarki.O problemie związanym z tymi przepływami mówi się co najmniej od jesieni, kiedy zagraniczny kapitał doprowadził do znaczącego, niepożądanego w warunkach słabej koniunktury, wzmocnienia rubla. Na koniec grudnia wskazał na niego Władimir Putin. Właśnie wtedy zapowiedział on wprowadzenie środków ograniczających aktywność kapitału spekulacyjnego, który – jak określił – może odpłynąć z kraju „z pierwszym deszczem”. – Nie będzie to rewolucja – uspokajał jednak wówczas premier.
W 2009 r. Rosja zanotowała odpływ netto zagranicznego kapitału w kwocie 52,4 mld USD, jej gospodarka skurczyła się o 7,9 proc., a zagraniczne inwestycje spadły o 41 proc. Najwięcej kapitału uciekło zaś w 2008 r. – 130 mld USD – po tym, jak rok wcześniej zanotowano jego rekordowy przypływ netto – 83 mld USD.