Mająca siedzibę w Tallinie spółka Merko ponad 90 proc. ubiegłorocznych przychodów pozyskała z projektów budowlanych. – Teraz chce znacząco zwiększyć swój udział w rynku budowy dróg w rejonie bałtyckim – powiedział prezes zarządu Tiit Roben.
– Naszym celem na najbliższe lata jest zwiększenie obecności i udziału w rynkach krajów bałtyckich. Nie ma natomiast potrzeby dokonywania akwizycji w Estonii, bo brak tu firm, których zakup zwiększyłby naszą lokalną konkurencyjność – zapewnia Roben. Poziom produkcji budowlanej na Litwie skurczył się w ubiegłym roku o 54 proc., na Łotwie o 48 proc., a w Estonii o 30 proc.
Tak bolesne są skutki globalnej blokady kredytowej i radykalnego zmniejszenia wydatków inwestycyjnych przez rządy tych krajów. Przewiduje się, że estońskie budownictwo może jeszcze w tym roku odnotować spadek o 10 proc., ale od przyszłego zacznie się ożywienie w tej branży. Litwa i Łotwa będą zapewne tkwić w recesji rok dłużej.
Merko na koniec ub.r. miała w gotówce i depozytach 761 mln koron (65,9 mln USD). – Przy tak stosunkowo dobrej sytuacji finansowej spółki jej rozwój poprzez akwizycje w regionie wydaje się bardzo korzystny, bo warunki do tego są teraz na pewno lepsze niż w czasie prosperity – uważa Risto Hunt, analityk Swedbanku w Tallinie. Akcje Merko zdrożały w tym roku o 35 proc.