Chcieli oni bowiem, by rentowność tych obligacji była większa niż 9 proc. A w piątek po południu rentowność ukraińskich obligacji siedmioletnich wynosiła jedynie 7, 48 proc.
– Nie chcieliśmy pieniędzy po takiej cenie. Nasza sytuacja nie jest aż tak trudna, byśmy musieli pożyczać na takich warunkach – stwierdził ukraiński wicepremier Serhij Tyhypko. Dodał, że rząd może w tym roku jeszcze raz spróbować sprzedać obligacje za granicą.
Kijowski rząd deklaruje jednak, że mimo zakończonej fiaskiem próby sprzedaży długu nie będzie miał problemów z finansowaniem. Ukraina wynegocjowała przecież w lipcu nową pożyczkę z Międzynarodowego Funduszu Walutowego wartą 14,9 mld USD. Ponadto rosyjski Wniesztorgbank (VTB) pożyczył naszemu wschodniemu sąsiadowi 2 mld USD, a Rosja zgodziła się obniżyć Ukrainie ceny gazu. Agencja ratingowa Fitch podniosła natomiast na początku lipca ocenę kredytową Ukrainy o jeden stopień, do poziomu B.
– Rząd ma wystarczające środki, by pokryć deficyt budżetowy, ale prawdopodobnie będzie musiał pożyczyć więcej pod koniec roku. Ukraina za kilka miesięcy zwróci się więc znowu do inwestorów i będzie próbowała sprzedać im obligacje o mniejszej rentowności – mówi Olena Bilan, główna ekonomistka kijowskiej firmy Dragon Capital.