Trzy spośród krajów wyróżniających się w strefie euro słabą kondycją finansów publicznych przeprowadziły wczoraj udane aukcje papierów dłużnych. Pozyskały na rynkach łącznie niemal 10 mld euro (41 mld zł). Aż 6 mld euro zgromadził rząd w Madrycie, który wyemitował 12- i 18-miesięczne bony skarbowe. Grecja sprzedała 13-tygodniowe bony o łącznej wartości blisko 2 mld euro, a Irlandia 6- i 10-letnie obligacje za 1,5 mld euro.
[srodtytul]Powrót na rynek[/srodtytul]
Rentowność hiszpańskich papierów wyniosła odpowiednio 2,2 i 2,3 proc. W obu wypadkach była niższa niż na czerwcowych aukcjach analogicznych papierów. Rentowność greckich instrumentów dłużnych wyniosła 4 proc., wobec 3,7 proc. w kwietniu. Także rentowność irlandzkich 10-latek (5,5 proc.) była wyraźnie wyższa (o 0,8 pkt proc.) niż na poprzedniej aukcji w maju. W wypadku sześciolatek wskaźnik ten (4,5 proc.) był natomiast nieco niższy niż w czerwcowej ofercie.
– Przebieg wtorkowych aukcji sugeruje, że inwestorzy, także zagraniczni, wracają na europejski rynek długu. To napawa optymizmem – ocenił w rozmowie z „Parkietem” Ben May, ekonomista ds. europejskich w Capital Economics. Wskazał przy tym duży popyt na wszystkie sprzedawane tegodnia papiery. W wypadku irlandzkich sześciolatek przekroczył on podaż aż 3,6-krotnie, a greckich bonów 3,9-krotnie.
Irlandzka aukcja obligacji była szczególnie interesująca, bo dzień wcześniej agencja Moody’s obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej tamtejszego rządu z Aa1 do Aa2. – Wydaje się, że zdarzenie to nie miało żadnego wpływu na wtorkową ofertę – ocenił Gustav Bundgaard Smidth, analityk banku Danske. Jednym z wyjaśnień może być to, że po wtorkowej aukcji rząd w Dublinie w 83 proc. wykonał tegoroczny plan emisji obligacji. Podaż nie będzie więc w kolejnych miesiącach ciążyła na ich cenach.