Komitet Europejskich Organów Nadzoru Bankowego (CEBS) przedstawił w piątek wieczorem wyczekiwane na rynkach wyniki testów odporności unijnego sektora bankowego na ewentualne pogorszenie się koniunktury w strefie euro i na rynkach kredytowych. Nie przeszło ich siedem spośród 91 przebadanych instytucji z 20 krajów (łącznie odpowiadają za 65 proc. aktywów europejskiego sektora bankowego). To mniej, niż przewidywali analitycy. Zdecydowanie niższa od oczekiwanej jest również kwota, o jaką muszą one uzupełnić kapitały.
[srodtytul]Skromne potrzeby kapitałowe[/srodtytul]
CEBS sprawdził, jak zmienią się wskaźniki adekwatności kapitałowej banków w razie pogorszenia się koniunktury w Europie. Czarny scenariusz zakładał, że PKB strefy euro zmniejszy się w tym roku o 0,2 proc., a w 2011 r. o 0,6 proc., podczas gdy Europejski Bank Centralny przewiduje oficjalnie, że wskaźnik ten wzrośnie odpowiednio o 0,7 i 1,5 proc. PKB całej UE miałoby pozostać niezmienione w 2010 r., a w 2011 r. skurczyć się o 0,4 proc.
Scenariusz przewidywał dodatkowo, że ceny akcji w portfelach banków skurczą się do końca 2011 r. o 36 proc., a wartość obligacji państw UE tąpnie w tym czasie średnio o 8,5 proc. Najwięcej – 23 proc. – miałyby stracić na wartości papiery greckie, a w dalszej kolejności portugalskie (14,1 proc.), irlandzkie (12,8 proc.) i polskie (12,1 proc.).
W razie realizacji tego scenariusza w siedmiu bankach – pięciu hiszpańskich kasach oszczędnościowo-kredytowych, znacjonalizowanym niemieckim Hypo Real Estate i greckim ATE Bank – stosunek podstawowego kapitału dowartości aktywów spadłby poniżej 6 proc. (według wytycznych Komitetu Bazylejskiego wskaźnik ten obecnie musi wynosić 4 proc.). Aby podnieść go powyżej tej progowej wartości, musiałyby one zgromadzić 3,5 mld euro (14,2 mld zł).