W każdej z tych firm państwo zachowałoby jedynie 51 proc. udziałów. Przez trzy lata do kasy rządu z tych prywatyzacji wpłynęłoby 883,5 mld rubli (91 mld zł).

W ręce inwestorów w latach 2011–2013 mogą trafić akcje: Rosnieftu (największego w Rosji producenta ropy naftowej), Wniesztorgbanku oraz Sbierbanku (dwóch największych rosyjskich pożyczkodawców), Rossielhozbanku (banku rolnego), AIŻK (spółki udzielającej kredytów hipotecznych), linii kolejowych RŻD, firmy energetycznej Rushydro oraz przedsiębiorstwa transportu morskiego Sowkomfłot. Na liście przygotowanej przez resort finansów znalazł się również Transnieft, operator sieci rurociągowych. Spółka ta została jednak szybko skreślona z tego zestawienia przez rząd.

Rosyjskie władze przyspieszają prywatyzację, gdyż chcą przyciągnąć do kraju zagranicznych inwestorów oraz zmniejszyć deficyt budżetowy, który w tym roku może wynieść 5 proc. PKB.

– Rząd nie planuje sprzedać strategicznych pakietów udziałów, tylko mniejszościowe pakiety. Ostateczna decyzja o sprzedaży akcji będzie więc zależała od sytuacji na rynku. Ministerstwo Finansów będzie wciąż preferować pożyczanie na rynku jako metodę finansowania deficytu budżetowego – wskazuje Natalia Orłowa, ekonomistka Alfa Banku.