PKB naszego północno-wschodniego sąsiada wzrósł w drugim kwartale o 1,1 proc. w skali rocznej, podczas gdy w pierwszym spadł o 2,8 proc. Dane te okazały się znacznie lepsze od prognoz analityków. Ekonomiści spodziewali się bowiem spadku PKB o 1 proc.
– To niecodzienne widzieć tak dobre dane o PKB, o wiele lepsze od naszych przewidywań i od średniej prognoz analityków. Poprawa sytuacji eksporterów bardzo pozytywnie wpłynęła na gospodarkę – wskazuje Violeta Klyviene, główna ekonomistka Danske Banku ds. państw bałtyckich. W zeszłym roku Litwa, podobnie jak Łotwa i Estonia, była pogrążona w najgorszej recesji od czasu odzyskania niepodległości. Jej gospodarka skurczyła się aż o 14,8 proc. Ożywienie gospodarcze w Europie Zachodniej oraz na innych litewskich rynkach eksportowych pomogło jednak przezwyciężyć załamanie ekonomiczne.
Co więcej, litewski PKB wzrósł w drugim kwartale, mimo że wileński rząd Andriusa Kubiliusa obciął w zeszłym roku wydatki budżetowe o około 8 proc. PKB oraz podwyższył podatki (np. VAT z 19 proc. do 21 proc.). Część ekonomistów spodziewała się, że budżetowe oszczędności mogą mocno uderzyć w PKB. Czarny scenariusz jednak się nie sprawdził, a rząd wskazuje wzrost gospodarczy w drugim kwartale jako dowód na słuszność polityki cięć.
– Zadowalają mnie dane świadczące o ożywieniu gospodarczym. Potwierdzają one, że idziemy w dobrym kierunku, a litewska gospodarka wychodzi z kryzysu. Potrzeba jednak jeszcze dużo czasu i wysiłków, by uporać się z problemem bezrobocia i finansów publicznych – napisał premier Kubilius. W zeszłym roku litewski deficyt finansów publicznych wyniósł 8,9 proc. PKB. Rząd chce go zmniejszyć do 2012 r. poniżej 3 proc. PKB.
Dalsze cięcia budżetowe nie będą łatwe, choć zostaną dokonane przy umiarkowanie rosnącym PKB. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się w 2010 r. 2,1 proc. wzrostu PKB na Litwie. To najbardziej optymistyczna prognoza. Litewski rząd mówi o 1,6 proc. wzrostu.