Emocje wokół posiedzenia Fedu

Bank centralny USA przyznał, że ożywienie gospodarcze traci impet. Aby je wesprzeć, nie pozwoli na kurczenie się portfela aktywów, które skupił w czasie kryzysu

Tempo ożywienia gospodarczego będzie przypuszczalnie w najbliższym czasie wolniejsze, niż dotąd oczekiwano – oświadczył w komunikacie, kończąc wczorajsze posiedzenie Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC). To działający przy Rezerwie Federalnej (Fed) organ sterujący polityką pieniężną w USA. – Aby wspomóc ożywienie w kontekście stabilnych cen, Komitet podtrzyma portfel aktywów Fedu na obecnym poziomie – dodał.

[srodtytul]Pieniądz pozostanie tani[/srodtytul]

Fed od marca 2009 r. do marca br. zakumulował obligacje skarbowe i papiery wartościowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi o łącznej wartości ponad 1,5 bln USD (4,5 bln zł). Miało to na celu obniżenie rentowności obligacji długoterminowych, z którą powiązane jest oprocentowanie większości kredytów w USA, oraz zapewnienie bankom dodatkowych środków na prowadzenie akcji kredytowej.

Część z tych aktywów zaczęła już jednak zapadać, co jest tożsame ze słabnięciem wsparcia dla gospodarki. FOMC postanowił więc, że będzie reinwestował uzyskiwane z tego tytułu przychody, kupując długoterminowe obligacje skarbowe. – To kontynuacja ilościowego luzowania polityki pieniężnej, choć dość słaba – ocenił Joseph Battipaglia, strateg rynkowy z Stifel Nicolaus.

Komitet utrzymał też docelową stopę procentową na dotychczasowym poziomie 0,25 proc. Jak zapewnił, koszt pieniądza pozostanie nadzwyczajnie tani przez długi okres. Ma to ukrócić spekulacje na temat przyszłych działań Fedu, które mogą doprowadzić do wzrostu rynkowych stóp procentowych.

[srodtytul]Niewielkie zaskoczenie[/srodtytul]

W ostatnim czasie mnożyły się sygnały, że gospodarka USA słabnie. Wczoraj pojawiły się kolejne rozczarowujące dane. Wydajność amerykańskich pracowników w sektorze pozarolniczym w II kwartale malała w rocznym tempie 0,9 proc., podczas gdy ekonomiści szacowali, że rosła w tempie 0,1 proc. – Wolniejszy wzrost produktu w przeliczeniu na godzinę pracy zmusi spółki do koncentracji na agresywnym cięciu kosztów. To utrudni ożywienie na rynku pracy – ocenił Joshua Shapiro, główny ekonomista firmy Maria Fiorini Ramirez.

W tym kontekście decyzja FOMC nie była dla ekspertów zaskoczeniem. Tym bardziej że prezes Fedu Ben Bernanke w lipcowym wystąpieniu przed Kongresem dał do zrozumienia, że bank centralny dysponuje instrumentami mogącymi pobudzić aktywność gospodarczą. Pewną niespodzianką okazało się wyłącznie to, że amerykańskie władze pieniężne zamierzają uzupełniać swój bilans wyłącznie o obligacje skarbowe, a nie o papiery powiązane z długiem hipotecznym.

[srodtytul]Fed poprawił nastroje[/srodtytul]

Nie wszyscy ekonomiści są przekonani, że kroki podjęte przez Fed okażą się skuteczne. – Gdyby niskie stopy procentowe miały pobudzić gospodarkę, już dawno by to zrobiły – zauważył Bill Cheney, główny ekonomista John Hanckock. Także zapewnienie FOMC, że koszt pieniądza pozostanie niski, niewiele zmienia, bowiem ekonomiści już od dawna są o tym przekonani – wskazuje Paul Ashworth z Capital Economics.

Komunikat FOMC miał jednak wyraźny wpływ na rynki finansowe. Indeks S&P 500, które po południu tracił ponad 1 proc., tuż przed zamknięciem sesji ograniczył straty. – W oświadczeniu nie padło słowo deflacja, co było bardzo ważne – tłumaczy poprawę nastrojów na Wall Street Burt White, dyrektor zarządzający LPL Financial.

Inni eksperci wskazują, że Fed zdecydował się na najłagodniejszy ze środków, jakimi dysponował (mógł m.in. obniżyć stopę depozytową oraz wyasygnować dodatkowe środki na zakup aktywów). – Okazało się, żeFed nie spanikował tak, jak niektórzy sądzili – ocenił Ward McCarthy, ekonomista z Jeffries & Co.