Jak wynika z wyliczeń domu maklerskiego Otkritie Securities, obroty na moskiewskich giełdach Micex i RTS w pierwszych dniach sierpnia były o 60 proc. niższe niż przeciętnie w tym okresie roku.
Katastrofy naturalne, które nawiedziły Rosję, zaszkodziły też rynkowi obligacji. Według analityków banku inwestycyjnego IFC Metropol spadły one w ciągu ostatnich pięciu dni o 25 proc. Od początku sierpnia wyniosły jedynie 156 mld rubli (15,7 mld zł). Przez cały sierpień 2009 r. sięgnęły 1,12 bln rubli. Dane zgromadzone przez agencję Bloomberga mówią natomiast, że rosyjskie spółki sprzedały od 1 lipca obligacje warte 94,4 mld rubli. Rok wcześniej było to 127,8 mld rubli.
Spadek obrotów to w dużej mierze skutek ograniczenia działalności przez firmy finansowe. Zostało ono wymuszone przez rekordowe upały i zasnuwający Moskwę dym z pożarów lasów. – Praca w Moskwie jest obecnie niemożliwa. Wielu traderów pracuje krócej albo bierze urlopy wcześniej, niż planowali – twierdzi Semen Odincow, analityk z IFC Metropol.
Alfa Bank oraz moskiewski oddział JPMorgan Chase wstrzymały w poniedziałek publikowanie swoich dziennych raportów analitycznych, gdyż kierownictwo tych banków zaczęło się obawiać o zdrowie swoich pracowników. Deutsche Bank odesłał dużą część załogi do domów. Wezwał też traderów i analityków mogących pracować w domach, by nie przychodzili do biur.
Fala upałów i pożarów mocno również uderzyła w gospodarkę realną. – Mogą one kosztować Rosję w tym roku 15 mld USD, czyli 1 proc. PKB – twierdzi Aleksander Morozow, główny ekonomista moskiewskiego oddziału HSBC. Taką samą prognozę postawili również analitycy banku Uralsib. Spadek PKB będzie m.in. wynikiem gorszych żniw. Rosyjski premier Władimir Putin zapowiedział, że w tym roku w kraju zostanie zebranych o 30 proc. mniej ziarna niż w 2009 r. Rosja, by zapobiec niedoborom pszenicy na rynku wewnętrznym, wprowadziła w zeszłym tygodniu zakaz jej eksportu. To spowodowało duże zwyżki cen na rynku tego surowca.