Większość europejskich giełd zareagowała wczoraj spadkami – nawet o ponad 3 proc. – na publikację raportu Banku Anglii. Wskazuje on na spowolnienie tempa ożywienia gospodarczego w Wielkiej Brytanii oraz na sygnały mówiące o spowolnieniu w USA oraz Chinach. Indeks Stoxx Europe 600 stracił 2 proc. a FTSE-100 2, 4 proc. Dolar umacniał się wobec euro najszybciej od dwóch miesięcy. Jen był zaś najmocniejszy wobec amerykańskiej waluty od 1995 r. Cena ropy spadła w ciągu dnia poniżej 80 USD za baryłkę.
[srodtytul]Gorsze prognozy[/srodtytul]
Bank Anglii obniżył prognozę brytyjskiego wzrostu gospodarczego do 2,5 proc. w 2011 r. Jego majowy raport mówił, że PKB wzrośnie wówczas o 3,4 proc. Brytyjski bank centralny wskazał również, że do końca 2011 r. inflacja będzie się utrzymywała poniżej 2 proc.
– Droga do ożywienia gospodarczego będzie bardzo wyboista – stwierdził Mervyn King, gubernator Banku Anglii. Jego zdaniem we wzrost gospodarczy mogą uderzyć cięcia budżetowe oraz to, że banki wciąż niechętnie udzielają pożyczek. Dużym czynnikiem ryzyka jest również niepewna sytuacja gospodarcza w strefie euro oraz w USA.
Po publikacji raportu funt osłabił się o ponad 1 proc. wobec dolara. – Spowolnienie, które dotyczy USA i dotknie Wielką Brytanię, uderza w funta. Brytyjskie dane gospodarcze za II kwartał były dobre i rynek się zastanawia, czy to już szczyt możliwości ekonomicznych kraju – wskazuje Jeremy Strech, strateg z CIBC World Markets.