Kwota ta odpowiadała niemal jednej trzeciej PKB Państwa Środka – wynika z raportu opublikowanego przez Fundację na rzecz Reformy Chin (CRF) i Credit Suisse.

Jak wykazują oficjalne statystyki, przed dwoma laty średni roczny dochód do dyspozycji miejskiego gospodarstwa domowego w Chinach wynosił 16 tys. juanów. Z szacunków CRF wynika natomiast, że kwota ta była niemal dwukrotnie wyższa. Zarówno dane pekińskiej fundacji, jak i rządowe oparte są na sondażach. Eksperci CRF, pod kierownictwem Wanga Xialou z Chińskiego Instytutu Badań Ekonomicznych, przeprowadzili je jednak na 4 tys. znanych sobie rodzin z 64 miast. Dzięki temu mogli uzyskać bardziej wiarygodne odpowiedzi.

Ponad 81 proc. ukrywanych dochodów przypada na najzamożniejsze 20 proc. gospodarstw domowych. Wśród 10 proc. najbogatszych mieszkańców chińskich miast średnie roczne dochody sięgają 139 tys. juanów, trzykrotnie więcej, niż wynika z oficjalnych danych. W wypadku najuboższych 10 proc. jest to 5,3 tys. juanów, o 13 proc. więcej, niż wykazują rządowe statystyki.

To oznacza, że skala nierówności społecznych w Państwie Środka jest znacznie większa, niż ocenia Pekin. Dochody najzamożniejszych 10 proc. gospodarstw domowych są 26 razy wyższe niż najuboższych 10 proc. Chiński urząd statystyczny podaje, że różnica jest tylko dziewięciokrotna.

Odkrycia CRF są szokujące także z innego powodu. Opublikowane w lipcu szacunki Banku Światowego wskazywały bowiem, że w 2006 r. szara strefa w Chinach sięgała około 14 proc. PKB. Pod tym względem w gronie 98 państw rozwijających się nieznacznie lepiej wypadał tylko Singapur. Średnio fiskusowi w tych krajach wymykało się niemal 37 proc. PKB. Choć kwota niezadeklarowanych przychodów nie musi pokrywać się z wielkością szarej strefy, wskazuje na skalę nadużyć w życiu gospodarczym. Zdaniem Wanga Xialou duża część nieoficjalnych przychodów pochodzi bowiem z transferów korupcyjnych.