Duńczycy tną przywileje

Przez dziesiątki lat duński system opieki społecznej był najhojniejszy na świecie i mógł być z powodzeniem porównywalny z tym, co rdzennym obywatelom zapewniają najbogatsze państwa Bliskiego Wschodu

Publikacja: 17.08.2010 13:25

Danii nie stać już na luksus wypłacania zasiłków przez cztery lata. Zasiłki dla bezrobotnych będą wy

Danii nie stać już na luksus wypłacania zasiłków przez cztery lata. Zasiłki dla bezrobotnych będą wypłacane jedynie przez dwa lata

Foto: Bloomberg

Tyle, że Duńczycy postawili na państwo równości, w którym podatki najbogatszych zapewniało godziwe życie wszystkim obywatelom. W krajach zatoki Perskiej przywilejami cieszyła się tylko garstka mieszkańców.

Jednakże kryzys finansowy dotknął także to jedno z najzamożniejszych państw w Unii Europejskiej. Ofiarą cięć budżetowych padły również bardzo szczodre świadczenia z jakich mogą korzystać bezrobotni. W czerwcu rząd zdecydował, że zasiłki dla bezrobotnych będą wypłacane jedynie przez dwa lata, zamiast — jak to było dotychczas- przez cztery. Trudniej dostępne będą wyspecjalizowane szkolenia dla bezrobotnych, natomiast zwiększą się naciski na poszukujących pracy, aby nie wybrzydzali i brali jakiekolwiek zajęcie, które im się oferuje. Claus Hjort Fredriksen, duński minister finansów przyznał na konferencji prasowej, że państwa nie stać już na luksus wypłacania zasiłków przez cztery lata. —Przy tym faktem jest, że im dłużej szuka się pracy, tym trudniej jest ją znaleźć — dodał.

[srodtytul]Łatwiej zwolnić, łatwiej przyjąć[/srodtytul]

Decyzji duńskiego rządu towarzyszyły zmiany w prawie pracy, które spowodowały, że teraz w Danii jest znacznie łatwiej i przyjąć do pracy i zwolnić pracownika. Związkowcy nazywają obecny system „flexicurity” (od security — bezpieczeństwo). — W tej chwili nic nie jest bezpieczne, wszystko natomiast elastyczne — narzeka Kim Simonsen, przewodniczący HK, największego związku zawodowego w Danii.

To „flexicurity” jednak nie oznacza, że Dania z dnia na dzień przestanie być państwem opiekuńczym. Nadal na ten cel idzie prawie połowa PKB Danii, który w 2009 roku wyniósł 308 mld dol. Mało który Duńczyk narzeka też, kiedy przychodzi mu płacić podatek równy połowie dochodów, bo w zamian za to otrzymuje godziwą emeryturę, opiekę zdrowotną i wszystkie inne świadczenia, które powodują, że obywatele tego kraju są zaliczani do najszczęśliwszych na świecie. Duńska konstytucja gwarantuje obywatelom prawo do racy oraz do wieloletniego zasiłku, kiedy nie może jej znaleźć. Teraz to się zmienia. —Wcale nie jestem zaskoczony tym, że programy społeczne okazały się zbyt kosztowne, bo zapewnianie opieki „na poziomie Rolls Royce” jest nie do utrzymania — mówi Iain Begg z London School of Economics. Jego zdaniem Duńczycy muszą liczyć się z tym, że coraz częściej będą zmuszeni zaakceptować pracę na gorszych warunkach, a nie szukać dokładnie takiej jaką chcieliby podjąć.

Nadal w Danii każdy bezrobotny ma prawo do zasiłku w wysokości 80 proc. zarobków u ostatniego pracodawcy. Tylko w przypadku najwyżej opłacanych bezrobotnych nakładany jest limit takich wypłat. W zamian za to pozbawiony zatrudnienia Duńczyk ma obowiązek uczestniczenia w szkoleniach, które ułatwią mu zdobycie kolejnego etatu. Ten system doprowadził do sytuacji, w której 30 proc obywateli zmienia pracę w ciągu roku. Robią to z całkowitym spokojem, bo 80 proc. ostatniej płacy zapewnia im pokrycie niezbędnych wydatków, a oni mogą bez pośpiechu poszukać odpowiedniego zajęcia.

[srodtytul]Związki protestują[/srodtytul]

Bardzo wysokie jest w tym kraju uzwiązkowienie — do organizacji pracowniczych należy 8 z 10 zatrudnionych. To związki również pomagają w zarządzaniu funduszami dla bezrobotnych, ale i wywierają na nich presję, aby uczestniczyli w szkoleniach. Stopa bezrobocia w Danii wynosi zaledwie 4,2 proc o ponad połowę mniej, niż wynosi średnia w UE. Tyle że jest o ponad połowę więcej, niż dwa lata temu, gdy stopa bezrobocia wynosiła jedynie 1,7 proc.

Podczas kryzysu Duńczycy wprowadzili programy zachęcające pracodawców do utrzymania poziomu zatrudnienia, na przykład skrócenia godzin pracy, aby w ten sposób powstrzymać przed zwalnianiem najbardziej wartościowych specjalistów. Zdaniem związkowców jest to zbyt mało i domagają się wydłużenia okresu wypowiedzeń, które wynoszą teraz zwyczajowo od jednego do trzech miesięcy, zależnie od stażu zwalnianego pracownika. Nie podoba im się również, że pracownik, który stracił zatrudnienie musi co tydzień meldować się w agencji, spotykać się z doradcami, uczęszczać na szkolenia, wreszcie akceptować jakąkolwiek pracę do czasu, kiedy pojawi się oferta odpowiadająca wymaganiom danej osoby. Zdaniem duńskich związkowców taka sytuacja źle działa na morale bezrobotnych, bo czują się cały czas kontrolowani.

Zdaniem ministra finansów zmiana przepisów nie ma na celu jedynie oszczędności. Chodzi w niej również o to, aby kiedy kryzys się skończy, duński rynek pracy był lepiej przygotowany na wyzwania powrotu koniunktury. — Za dwa lata będzie po wszystkim, kryzys się skończy. A my musimy być na to przygotowani — tłumaczy.

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi