W kończącym się sezonie wyników finansowych za drugi kwartał opublikowała je już zdecydowana większość spółek wchodzących w skład popularnej „pięćsetki”. Miały się one czym pochwalić. Przeciętnie ich zyski wzrosły o nieco ponad 38 proc. w stosunku do II kwartału ubiegłego roku – mówią dane agencji Thomson Reuters.

Zyski rosły znacznie szybciej od przychodów, które powiększyły się o mniej niż 10 proc. Tym samym wyraźnie poprawiła się rentowność przedsiębiorstw – jak podają analitycy ze Standard & Poor’s, sięgnęła w ostatnim kwartale 8,9 proc., w porównaniu z 6,2 proc. rok wcześniej.Z tych danych widać, że zyski urosły nie dzięki zwiększaniu skali biznesów przez firmy, lecz z innych powodów – stało się tak głównie dzięki redukcji kosztów i podnoszeniu efektywności. Na dłuższą metę taki rodzaj poprawy jest nie do utrzymania. Wydajność pracy w Stanach spadła w II kwartale o 0,9 proc., co sugeruje, że firmy już dłużej nie będą w stanie windować swoich wyników finansowych bez powiększenia zasobów kadrowych.

Aby jednak firmy zaczęły zatrudniać (bezrobocie wciąż wynosi blisko 10 proc.), popyt w gospodarce powinien być większy. Zamiast wydawać, Amerykanie coraz bardziej wolą jednak oszczędzać. Według ostatnich raportów stopa oszczędności w USA wzrosła w maju z 4 proc. do 6,3 proc., a w czerwcu do kolejnych 6,4 proc. Tymczasem wydatki gospodarstw domowych się nie zmieniły.

Jak podaje Thomson Reuters, analitycy oczekują obecnie wzrostu zysków wśród firm z „pięćsetki” w III kwartale przeciętnie o 24,9 proc. To mniej więcej tyle samo, ile szacowali na początku lipca. I jeśli w gospodarce nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, prognozy te nie powinny się zmienić przez kilka najbliższych tygodni – większy ruch może nastąpić dopiero tuż przed październikiem, czyli początkiem sezonu sprawozdań kwartalnych. Obecnie część analityków obniża jednak prognozy wyników dla firm na przyszły rok.

W mijającym sezonie raportów więcej firm niż zwykle (około 75 proc. w porównaniu z 62 proc. w typowym kwartale) opublikowało rezultaty lepsze od prognoz. W końcówce jednak rozczarowujących wyników pojawiało się więcej niż na początku. I mimo że sezon wyników generalnie był udany, poziom notowań na rynku akcji praktycznie się nie zmienił – od 12 lipca, kiedy pojawiły się pierwsze raporty za II kwartał, do minionego piątku indeks S&P 500 spadł o 0,7 proc. Nie można wykluczyć, że oczekiwania, iż ze względu na słabszą gospodarkę wyniki już nie będą rosły w takim tempie jak dotąd, odbiją się na rynku akcji negatywnie.