Zarówno lipcowy spadek zamówień w niemieckich fabrykach, jak i zmniejszenie się eksportu były niespodziewane, bo nie oczekiwano, że tamtejsza gospodarka straci rozpęd natychmiast po zakończeniu drugiego kwartału, w którym odnotowała wzrost największy od czasu zjednoczenia kraju przed 19 laty.
[srodtytul]Eksport pozostanie ważnym czynnikiem wzrostu[/srodtytul]
O spowolnieniu zdecydowało przede wszystkim pogorszenie ogólnoświatowej koniunktury gospodarczej, co zmniejszyło popyt na niemieckie towary.W lipcu niemiecki eksport spadł po raz pierwszy od trzech miesięcy. Po uwzględnieniu czynników sezonowych był mniejszy o 1,5 proc. niż w czerwcu, kiedy wzrósł o 3,7 proc. Ekonomiści spodziewali się utrzymania czerwcowego poziomu. Import spadł w porównaniu z czerwcem o 2,2 proc., po wzroście w tym miesiącu o 1,6 proc.
Wbrew oczekiwaniom w lipcu były mniejsze niż w czerwcu również zamówienia w niemieckich fabrykach. Zniżkowały o 2,2 proc., najbardziej od lutego 2009 r. Ekonomiści spodziewali się ich wzrostu o 0,5 proc. Najnowsze dane makroekonomiczne wskazują na spowolnienie tempa wzrostu w USA, a nawet w Chinach, co musi skutkować spadkiem popytu na niemieckie towary, zwłaszcza dobra inwestycyjne.
– Po silnym wzroście w drugim kwartale niemiecki eksport wraca do normy. Ale normalizacja nie oznacza stagnacji. Nawet przy wolniejszym wzroście eksport powinien pozostać ważnym czynnikiem rozwoju tej gospodarki – uważa Carsten Brzeski, starszy ekonomista w brukselskim biurze ING Groep.