Bezpośrednim impulsem dla osłabienia jena była publikacja danych wskazujących, że w ostatnich dwóch tygodniach japońscy inwestorzy skupowali więcej zagranicznych obligacji, niż sprzedawali. Przez sześć tygodni wcześniej przeważali sprzedający.
To sugeruje, że działania stymulacyjne rządu Shinzo Abe oraz Banku Japonii pod kierownictwem prezesa Haruhiko Kurody skłaniają już japońskich inwestorów do poszukiwania wyższej stopy zwrotu za granicą. Bank Japonii zdecydował w zeszłym miesiącu o zwiększeniu zakupów obligacji na rynku wtórnym, by uwolnić w ten sposób pieniądze inwestorów i skłonić ich do lokowania tych środków w zagraniczne aktywa, co prowadziłoby do osłabienia jena. Osłabienie jena wspomogłoby zaś japońskich eksporterów i pobudziło przez to gospodarkę.
– Jeśli japońscy inwestorzy kupują netto zagraniczne obligacje, oznacza to, że szukają wyższej rentowności na innych rynkach, gdyż japońskie obligacje dają za mało zarobić. To oznaka tego, że luzowanie polityki pieniężnej przez Kurodę oraz Abenomika zaczyna działać. To również sygnalizuje, że jen jeszcze bardziej się osłabi – twierdzi Hiraoki Muto, ekonomista z Sumitomo Mitsui Asset Management.
– Jenowi „niedźwiedzie" powinni być zachęceni do działania przez statystyki dotyczące zakupów obligacji. Do końca drugiego kwartału jen prawdopodobnie osłabi się do poziomu 104 jenów za dolara, a do końca roku do 110 jenów za dolara – prognozuje Roy Teo, strateg walutowy z ABN Amro Banku.
Raport o zakupach obligacji oraz osłabienie jena zostały dobrze przyjęte przez giełdę. Tokijski indeks Nikkei 225 wzrósł w piątek o 2,9 proc. Od początku roku zyskał już prawie 42 proc.