Gospodarka strefy euro skurczyła się w pierwszym kwartale o 0,2 proc. (licząc w porównaniu z końcówką 2012 r.) To już szósty z rzędu spadkowy kwartał i najdłuższa recesja, odkąd zaczęto w 1995 r. zbierać dane dla tego obszaru. Negatywnie zaskoczyła Francja. Jej PKB spadł o 0,2 proc., a kraj po raz kolejny wpadł w recesję. Kiepsko wypadły również Niemcy. Ich wzrost gospodarczy wyniósł zaledwie 0,1 proc., po spadku PKB o 0,7 proc. w czwartym kwartale. Nasz największy partner eksportowy nie wpadł w recesję tylko dzięki wzrostowi wydatków konsumentów.
Długotrwała choroba
– Gorszy od spodziewanego początek roku powinien zaniepokoić decydentów z Europejskiego Banku Centralnego. Te dane sprawią, że więcej ludzi będzie wzywać EBC, by zdecydował się na agresywniejsze działania po ostatnim geście w postaci cięcia stóp – twierdzi Chris Williamson, główny ekonomista firmy Markit Economics.
Gospodarcza mizeria jest jak zwykle szczególnie widoczna na południu Europy. Cypryjska gospodarka skurczyła się o 1,3 proc. (kwartał do kwartału), hiszpańska o 0,5 proc., a włoska również o 0,5 proc. PKB Włoch spada od siedmiu kwartałów i jest to najdłuższa recesja od 1970 r. Ale dekoniunktura jest też widoczna w państwach z serca eurolandu. Finlandia i Holandia są pogrążone w recesji (spadek PKB w przypadku obu państw wyniósł 0,1 proc.), Austria w stagnacji (wzrost PKB wyniósł 0 proc.). Dane wyraźnie wskazują, że ekonomiczny marazm w strefie euro uderza również w Niemcy. – Sytuacja w strefie euro jest ciężarem dla gospodarki Niemiec i dla niemieckich firm. Co prawda prognozy nadal mówią o ożywieniu, ale by ożywienie nabrało tempa, potrzebny jest wzrost inwestycji – wskazuje Andreas Scheuerle, ekonomista z niemieckiego Dekabanku.
– Potwierdzają się obawy ekonomistów dotyczące strefy euro. Największym ryzykiem jest to, że spadek francuskiego PKB może skłonić Francję do sięgnięcia po politykę, która umieści ją na kursie kolizyjnym z Niemcami – uważa Paul Donovan, ekonomista z banku UBS.
Regionalny kontrast
Dane o PKB za pierwszy kwartał opublikowały w środę również niektóre państwa naszego regionu. Największą negatywną niespodziankę sprawiły Czechy. Ich gospodarka, silnie uzależniona od eksportu do strefy euro, skurczyła się wówczas aż o 0,8 proc. (licząc kwartał do kwartału). Nasz południowy sąsiad jest już od roku w recesji, do której przyczyniły się m.in. cięcia fiskalne realizowane przez rząd Petra Necasa. Pozytywnie zaskoczyły Węgry. Wyszły z recesji i osiągnęły wzrost wynoszący 0,7 proc. – PKB w tym roku może wzrosnąć o 0,3 proc., zamiast prognozowanego spadku o 0,5 proc., ale jeszcze trzeba poczekać na dokładne dane – mówi Peter Attard Montalto, ekonomista z Nomury.