Z dokumentu wynika, że decydenci z Fedu sygnalizują, iż w ciągu kilku miesięcy zaczną ograniczać program QE3 (comiesięczny skup obligacji wartych 85 mld USD), jeśli dane gospodarcze z USA będą się poprawiały zgodnie z przewidywaniami.
– Wygląda na to, że zbliżają się do ograniczania QE. Jest w ich słowach więcej nacisku na wytyczne dotyczące przyszłych stóp procentowych, gdyż chcą zasygnalizować, że polityka pieniężna pozostanie luźna po tym, jak zacznie się ograniczanie skupu obligacji – twierdzi Sam Coffin, ekonomista z UBS Securities.
Euro słabło w czwartek wobec dolara nie tylko z powodu publikacji protokołów z Fedu. Impulsem do osłabienia była również oparta na przecieku wiadomość agencji Bloomberga o tym, że Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego rozważała obniżenie stopy depozytowej do minus 0,1 proc. Stopa ta określa oprocentowanie depozytów składanych przez banki w EBC. Jeśli stałaby się ujemna, banki dopłacałyby za „parkowanie" pieniędzy w unijnym banku centralnym. Miałoby to je skłonić do zwiększenia akcji pożyczkowej, co przyczyniłoby się do zmniejszenia presji deflacyjnej w strefie euro. Presja ta jest realnym zagrożeniem. Inflacja w eurolandzie wyniosła w październiku tylko 0,7 proc.
O możliwości obcięcia przez EBC stopy depozytowej „na ujemne terytorium" spekulowano od kilku miesięcy. W zeszłym roku na podobny ruch zdecydował się duński bank centralny, który obciął swoją stopę depozytową do minus 0,2 proc. (co miało za zadanie osłabić koronę duńską i wspomóc w ten sposób eksporterów). Pomysły mówiące o dalszym luzowaniu polityki pieniężnej w strefie euro spotykają się jednak z silnym sprzeciwem Niemiec. Przed luzowaniem polityki ostrzegał ostatnio m.in. Jens Weidmann, prezes Bundesbanku.