Dzisiaj ustawami zajmie się Senat. Głosowanie jest zapowiadane wieczorem.

Na razie dozwolony poziom amerykańskiego długu wynosi 14,3 bln dolarów. Porozumienie zawarte w ostatnią niedzielę w Waszyngtonie pozwala je zwiększyć do przynajmniej 16,4 bln, ale muszą temu towarzyszyć cięcia wydatków na sumę nie mniejszą, niż 2,4 bln.

—Zbliżamy się nieuchronnie do terminu, którego przekroczyć nie można. Nazywa się on niewypłacalność — mówił wczoraj w Kongresie szef komisji budżetowej, Paul Ryan. Ostateczny termin zatwierdzenia przez Senat i Izbę Reprezentantów podwyższonego długu wyznaczony jest na 2 sierpnia, czyli upływa dzisiaj. Ryan nie szczędził krytyki deputowanym. Powiedział otwarcie, że to obydwie partie doprowadziły do takiego zamętu i teraz obydwie muszą Amerykę wyciągnąć z tej sytuacji. Budżetowe oszczędności warte przynajmniej ok 2,4bln dolarów nazwał „zmianą kulturową".

Demokraci i to nawet ci, którzy głosowali za ustawą są oburzeni, że nawet „jeden złamany cent" w pakiecie oszczędnościowym nie będzie pochodził od najbogatszych Amerykanów. —To niebywałe — mówiła Nancy Pelosi, przywódca demokratów w Kongresie. —Głosuję za tym porozumieniem nie dlatego, że uważam je za dobre. Chodzi mi tylko o to, że pozwala ono uniknąć opcji nie do przyjęcia, w której Ameryka miałaby ogłosić niewypłacalność. A to z kolei dotknęłoby osoby, które tutaj reprezentuję i wszystkich pozostałych Amerykanów — mówił Steny Hoyer, zastępca Pelosi w Izbie Reprezentantów.

Z kolei republikanie narzekali, że wyhamowanie wzrostu wydatków administracji państwowej nie poszło tak daleko, jak powinno. Przyznają jednak, że większość cięć, jakie postulowali przeszła w poprawkach. Z kolei uniknięcie podwyżki podatków sprzedają swoim wyborcom jako wielki sukces. Spiker Izby Reprezentantów, republikanin John Boehner wręcz zapewniał, że jest to najlepsza ustawa, jaką Kongres uchwalił w ciągu ostatnich 20 lat. —Kongres ma teraz nałożone finansowe kajdanki — przekonywał Boehner. Nie ukrywał, że republikanie chcieli, aby cięcia wydatków sięgnęły nawet 3,7 biliona dolarów, ale się nie udało. Republikanom udało się jednocześnie wycofać plany natychmiastowego cięcia o 325 mld dolarów wydatków Departamentu Obrony, chociaż wiadomo, że dojdzie do nich w drugiej rundzie oszczędności, kiedy na poszczególne kwoty zostaną rozpisane cięcia w wysokości 1,5 bln dol. Wtedy także dojdzie do zmniejszenia wydatków na fundusz opieki zdrowotnej Medicare, którego podwyższenie było jednym z głównych punktów kampanii wyborczej Baracka Obamy.