Część analityków odebrała to jako sygnał, że instytucja ta szykuje się do obniżki oceny wiarygodności kredytowej Kraju Kwitnącej Wiśni, wynoszącej obecnie AA- (to czwarty stopień na 22-stopniowej skali). Ostatnio zrobiła to w styczniu.
– Stan japońskich finansów publicznych pogarsza się z dnia na dzień, z sekundy na sekundę – ostrzegł wczoraj Takahira Ogawa, dyrektor ds. ratingów państw w S&P w Singapurze. Według japońskiego wiceministra finansów Fumihiko Igarashiego w tym roku fiskalnym (kończy się w marcu) dług publiczny Japonii po raz pierwszy w historii przekroczy biliard jenów (około 43 bln zł), w porównaniu z 924,4 bln jenów na koniec minionego roku fiskalnego. Zadłużenie sięgało wówczas około 220 proc. japońskiego PKB.
Noda, który kieruje rządem w Tokio od września, usiłuje zahamować narastanie długu, ale utrudniają to m.in. koszty likwidacji skutków marcowego trzęsienia ziemi i fali tsunami. Obecnie próbuje przefor- sować podwyżkę podatku od sprzedaży z 5 do 10 proc., począwszy od 2015 r. Ale jak napisali w opublikowanym w środę raporcie eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego, to nie wystarczy, aby ustabilizować finanse publiczne. Według nich stawka ta powinna wzrosnąć do 15 proc., czemu powinny towarzyszyć cięcia wydatków socjalnych.
Jak dotąd fatalny stan finansów publicznych Kraju Kwitnącej Wiśni nie martwił inwestorów. Rentowność dziesięcioletnich obligacji japońskich (porusza się odwrotnie do cen) to około 1?proc., o ponad połowę mniej niż takich samych papierów Niemiec i USA. Dzieje się tak, bo około 95 proc. długu Japonii znajduje się w rękach krajowych inwestorów, m.in. ubezpieczycieli i funduszy emerytalnych.
MFW oraz S&P ostrzegają jednak, że prędzej czy później nawet Japonia może stracić zaufanie rynków. „Ostatnie wydarzenia z innych rozwiniętych gospodarek dowodzą, jak szybko mogą się zmienić nastroje inwestorów wobec państw z niemożliwymi do podtrzymania deficytami budżetowymi" – napisali eksperci MFW w środowym raporcie. Tego dnia wszystkich oferowanych na aukcji obligacji nie były w stanie sprzedać Niemcy, choć wcześniej te papiery uważano za jedne z najbezpieczniejszych na świecie.