Inwestorzy nie boją się kryzysu w Europie

W tym roku akcje w Europie i USA radzą sobie równie dobrze. Analitycy przewidują, że na giełdach po obu stronach Atlantyku w końcu roku ceny będą podobne jak obecnie

Aktualizacja: 17.02.2017 02:27 Publikacja: 28.02.2012 06:11

Inwestorzy nie boją się kryzysu w Europie

Foto: GG Parkiet

Jeszcze dwa miesiące temu wielu ekspertów za prawdopodobny scenariusz rynkowy na 2012?r. uważało hossę na Wall Street i rynkach wschodzących i bessę na giełdach Europy Zachodniej. Takiego zróżnicowania jednak nie ma. Nawet uwzględniając wyraźne spadki w ostatnich dniach, paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 od początku roku zyskał 7 proc., niewiele mniej niż amerykański S&P 500. Zwyżek na zachodnioeuropejskich parkietach nie powstrzymało to, że – jak wynika z prognoz analityków – tamtejsze spółki pod względem wyników wypadną w tym roku w porównaniu z amerykańskimi najgorzej od co najmniej sześciu lat.

Banki podciągnęły indeksy

Ankietowani przez agencję Bloomberga analitycy przewidują, że łączny zysk netto w przeliczeniu na akcje wszystkich spółek objętych indeksem Stoxx 600 wzrośnie w tym roku o 16 proc. i sięgnie równowartości 32,2 USD. Prognoza ta od października została obniżona o 10 proc. Firmy z amerykańskiego indeksu mają zwiększyć łączne zyski na akcję o niespełna 10 proc., ale i tak mają one wynieść 104,4 USD (to o 6,5 proc. mniej, niż prognozowano w październiku). Różnica między tymi sumami jest najwyższa, od kiedy dostępne są porównywalne dane. Częściowo to efekt zmian kursu euro wobec dolara.

Dlaczego więc Stoxx 600 zwyżkuje niemal tak samo, jak S&P 500? Jednym z wyjaśnień jest to, że po grudniowej aukcji trzyletnich pożyczek EBC dla banków komercyjnych, notowania akcji tych ostatnich wystrzeliły w górę. Bankowy subindeks Stoxx 600 zyskał od początku roku ponad  15?proc., ciągnąc w górę cały wskaźnik.

Są jednak także inne powody. – Spora porcja złych wiadomości dotyczących wyników spółek, perspektyw gospodarki i zagrożeń związanych z kryzysem fiskalnym w strefie euro już jest uwzględniona w notowaniach akcji w Europie – tłumaczy Joost van Leenders, strateg w BNP Paribas Investment Partners. – Wyceny akcji europejskich są w efekcie znacznie niższe niż amerykańskich.

Bez zmian do końca roku

Biorąc pod uwagę sam wskaźnik cena do zysku, tej różnicy w wycenach nie widać. W przypadku Stoxx 600 C/Z wynosi dziś 13,3 i jest o 14,2 proc. poniżej przeciętnej wartości z ostatnich 11 lat. W przypadku S&P 500 C/Z oscyluje wokół 14, o 19,4 proc. poniżej długoterminowej mediany. Ale już pod względem wskaźnika cena do wartości księgowej, indeks paneuropejski jest notowany z 24,2-proc. dyskontem, podczas gdy indeks amerykański z 20-proc. wobec długoterminowej średniej. Indeksowi Stoxx 600 do przedkryzysowego szczytu brakuje dziś 53 proc., a S&P 500 zaledwie 15 proc.

Mimo to, część ekspertów jest zdania, że tegoroczne zwyżki na zachodnioeuropejskich giełdach były zbyt gwałtowne. – Wyceny już nie są atrakcyjne, powinny być o 10–15 proc. niższe – twierdzi James Butterfill, strateg z Coutts & Co. Ale i on przyznaje, że działania EBC ograniczą ewentualną przecenę. Średnio ankietowani przez Bloomberga analitycy prognozują, że zarówno Stoxx 600, jak i S&P 500 zakończą rok mniej więcej na dzisiejszym poziomie.

[email protected]

Europejskie firmy skorzystają na dobrej koniunkturze za granicą

Od kupowania akcji europejskich spółek inwestorów nie powstrzymały pogarszające się prognozy gospodarcze dla strefy euro. Komisja Europejska kilka dni temu podała, że spodziewa się w tym roku spadku PKB eurolandu o 0,3 proc., podczas gdy jeszcze jesienią oczekiwała, że gospodarka tego regionu powiększy się o 0,6 proc. Zarówno średnie prognozy ekonomistów, jak i MFW są jeszcze bardziej pesymistyczne. Waszyngtońska instytucja oczekuje, że PKB strefy euro skurczy się w tym roku o 0,5 proc., aby rok później powiększyć się o 0,8 proc. Tymczasem gospodarka USA w 2012 r. ma wzrosnąć o 1,8 proc., a rok później o 2,2 proc. Ekonomiści średnio prognozują, że będzie to odpowiednio 2,2 i 2,5 proc. Na inwestorach te różnice w dynamice wzrostu gospodarczego nie robią jednak wrażenia. – Wskutek globalizacji dziś istnieje tylko jedna, ogromna światowa gospodarka. Jeśli w USA i Chinach będzie dobra koniunktura, to będą na tym korzystały także spółki z Europy – tłumaczył niedawno w wywiadzie dla „Parkietu" znany analityk Ed Yardeni.

Gospodarka światowa
Amerykański PKB spadł w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Volkswagen odnotował 37-proc. spadek zysku w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
PKB strefy euro wzrósł o 0,4 proc.
Gospodarka światowa
Chiny zniosły cło na amerykański surowiec. Ale nie chcą się przyznać
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Globalny szef international w Citi: na świecie będzie coraz mniej wolnego handlu
Gospodarka światowa
Czy DOGE rzeczywiście „ciął piłą łańcuchową” wydatki budżetowe?