Restrukturyzacja Bank of Cyprus była warunkiem porozumienia podpisanego w marcu z innymi rządami strefy euro i z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. W porozumieniu pokaźne straty nałożono na dużych depozytariuszy banku – po raz pierwszy w ramach programów ratunkowych w strefie euro – a rząd został zmuszony do zmniejszenia deficytu budżetowego i zamknięcia banku Laiki, drugiego pod względem wielkości na wyspie.
Teraz gospodarka kurczy się o wiele szybciej niż 8,7 proc. przewidziane na bieżący rok przez kredytodawców. Szybko przybywa pustych witryn na handlowych ulicach Nikozji. Rośnie bezrobocie, a dziesiątki tysięcy firm trwa w niepewności. Zwiększa się prawdopodobieństwo, że Cypr nie zdoła zredukować deficytu budżetowego i zadłużenia, tak jak zakładano w porozumieniu ratunkowym i będzie potrzebował dodatkowej pomocy.
Produkt krajowy brutto spadł w pierwszym półroczu o 4,8 proc. w porównaniu z takim samym okresem ub.r., ale w drugim kwartale spadek wyniósł 5,4 proc. – według danych Eurostatu. Gabriel Sterne z firmy doradczej Exotix przewiduje, że w całym bieżącym roku cypryjska gospodarka skurczy się o 15 proc., co byłoby największym jej spadkiem w okresie pokoju w historii wyspy.
Kryzys odczuwalny jest nawet w największych cypryjskich spółkach. W obliczu krachu w budownictwie i rosnących strat finansowych na krajowym rynku Tony Antoniou, prezes notowanej na giełdzie firmy Vassiliko Cement, liczy już tylko na zwiększenie eksportu do sąsiednich krajów śródziemnomorskich, takich jak Egipt, Libia czy Izrael. Na Cyprze sprzedaż cementu spadła do jednej czwartej poziomu z 2008 r. Spółka o połowę zmniejszyła zatrudnienie.
Christopher Pissarides, laureat Nagrody Nobla i szef rządowej rady doradców ekonomicznych, przyznaje, że gospodarka kurczy się bardziej niż przewidywano. Uważa, że głównym problemem jest „wielka niepewność dotycząca przyszłości Bank of Cyprus", który po fuzjach z pozostałościami po Laiki ma obecnie około 38 proc. wszystkich aktywów bankowych Cypru. Większość depozytów wciąż jest zamrożona, ale wielu ludzi nadal wypłaca z banku ile tylko może. Pissarides szacuje to na 30 mln euro dziennie.