Chiński eksport niespodziewanie spadł w marcu o 14,6 proc. (licząc rok do roku), gdy prognozy analityków mówiły o 8 proc. wzrostu. Import do Chin zmniejszył się w tym czasie o 12,3 proc., najbardziej od 2009 r. a nadwyżka handlowa ChRL spadła do 18,2 mld juanów (3 mld USD). Sprzedaż chińskich dóbr do UE spadła ( w ujęciu dolarowym) o 19 proc. a do Japonii o 25 proc. a do USA zmniejszyła się o 8 proc. - One zwiększają obawy nie tylko co do chińskiej gospodarki, ale również co do światowego popytu na chińskie produkty. Jego spadek wzbudza niepokój, co do stanu światowego ożywienia gospodarczego - twierdzi Michael Hewson, strateg z CMC Markets. Analitycy Banku Światowego wskazują, że spowolnienie gospodarcze w Chinach uderzy przede wszystkim we wzrost gospodarczy państw Azji Południowo-Wschodniej, ale poszkodowana będzie też np. Australia, kraj będący wielkim eksporterem surowców do Chin. Nic dziwnego więc, że w reakcji na kiepskie dane z Państwa Środka osłabł dolar australijski. Indeks giełdowy Shanghai Composite wzrósł jednak w poniedziałek o 2,2 proc. Inwestorzy uznali bowiem, że te dane mogą skłonić chiński rząd do silniejszego stymulowania gospodarki. Rynek oczekuje na publikację w środę danych o chińskim PKB za pierwszy kwartał. Średnia prognoz analityków mówi, że wzrost gospodarczy spowolnił wówczas do 7 proc., czyli najniższego poziomu od ponad 20 lat.