Już na przełomie roku Europejski Bank Centralny może mieć problemy ze znalezieniem obligacji skarbowych kwalifikujących się do prowadzonego przez tą instytucję skupu aktywów za wykreowane pieniądze (QE) – oceniła we wtorek agencja ratingowa Moody's. Gdyby EBC zamierzał kontynuować ten program stymulacyjny do września 2016 r., jak zadeklarował, w ostatnich miesiącach mógłby skupować już tylko papiery dłużne Hiszpanii i Włoch.
Rozdmuchany problem
Frankfurcka instytucja rozpoczęła QE jesienią ub.r., ale z początkiem marca br. znacząco ten program rozszerzyła, dodając do listy skupowanych aktywów obligacje skarbowe. Ustaliła przy tym, że będzie kupowała tylko papiery o terminach zapadalności od 2 do 30 lat i o rentowności (porusza się w kierunku odwrotnym do ceny) wyższej, niż ustalana przez nią stopa depozytowa (oprocentowanie nadobowiązkowych rezerw banków komercyjnych w EBC). Obecnie wynosi ona -0,2 proc. Dodatkowo EBC przyjął ograniczenie, że nie będzie skupował więcej niż 25 proc. papierów jednej serii ani więcej niż 33 proc. papierów jednego emitenta.
Już dziś, jak wyliczyła Moody's, 28 proc. niemieckich obligacji o odpowiednich terminach zapadalności nie spełnia tych kryteriów. W styczniu, gdy EBC zapowiedział rozszerzenie programu QE, odsetek ten wynosił 5 proc. – Jeśli rentowność obligacji będzie nadal malała, EBC może być zmuszony do zmiany kryteriów dyktujących, jakie papiery może skupować, aby mógł wydać na ten cel pożądaną kwotę (około 1,1 bln euro – red.) – napisali eksperci agencji ratingowej.
Innego zdania jest Jennifer McKeown, ekonomistka z Capital Economics. Jak zauważyła, jeśli EBC uda się podbić inflację, co jest zasadniczym celem QE, rentowność obligacji także wzrośnie. Paradoksalnie, skuteczność QE pozwoli więc na jego pełną realizację.
Sterowanie oczekiwaniami
McKeown, podobnie jak większość ekonomistów, nie spodziewa się więc, aby EBC wykorzystał poprawę koniunktury w strefie euro do ograniczenia QE.